Uśmiechnął się jeszcze szerzej i szczerzej, teraz nie był sobą, był czymś więcej, czymś innym. A słysząc słowa Etolie na temat mordowania ludzi jedną myślą, wybuchł cichym chichotem po czym odpowiedział
- Nie warto, niektórzy trzymają w swoich umysłach naprawdę piękne wspomnienia i myśli, tak piękne, że potrafią wzruszyć nawet moje kamienne serce.
Cóż mógł robić więcej? Nic, osoba Etolie dość dziwnie na niego wpływała. I znowu się odezwała, znowu usłyszał ten jej miękki głos, tak zimny, tak kojący.
- Cóż, ludzkie zepsucie jest ogromne, i będzie jeszcze większe, ludzie dążą do władzy, do dominacji nad słabszymi, nad nami, nad innymi rasami które uznają za słabsze od nich.
Teraz Gałgar zaczynał ze swoimi antyludzkimi poglądami na świat. Zrzucił swoje czarne włosy z ramion na plecy, tak by mu nie przeszkadzały i nie spadały bezczelnie na twarz. Spojrzał na Etolie, a potem na resztę karczmy, coś dostrzegł, pewna grupka osób z jednego stolika zaczęła się wpatrywać w niego i Etolie, już po samym wzroku można było wyczytać, że coś do nich mają. Wdarł się do jednego z umysłów piątki osób przy stoliku, starał się tak wycelować, by trafić w tego który wyglądał na najmądrzejszego, okazało się, że był to zwykły tępak, Gałgar ledwo co mógł wedrzeć mu się do myśli, gorzej było z ich odczytaniem, było coś że on i Etolie wychodzą z karczmy, a oni za nimi, jakaś ciemna uliczka, krew, zakrwawione ostrze, nie wiedział czyje, obraz myśli się rozmazał, coś blokowało przekaz, nie, w karczmie nie mogło występować D'misu, to było niemożliwe, choć tego nie był zbyt pewny, możliwe że to przez to, że w karczmie jest za dużo osób, a skoro jest za dużo osób to jest i za dużo myśli na raz, co nie pozwala się dobrze skupić. Przez to szpiegowanie Gałgar w ogóle nie dosłyszał słów Etolie które dotyczyły treści o Gabrielu. Potem zadała pytanie, bardzo konkretne, proste.
- Trapi mnie to, że od trzech miesięcy żywiłem się surowymi krewetkami, i krabami, spałem na skałach porośniętych wilgotnym mchem, i ogólnie życie w podwodnych jaskiniach mi zbrzydło, a ukojenie, znajdę, już niebawem. Ale co ja będę ciebie zadręczać, na pewno masz jeszcze swoje problemy, dotyczące czterech rodzin, doszła do mnie plotka, że Vasne pokłóciła się z trzema pozostałymi rodzinami, czy to prawda?
- Nie warto, niektórzy trzymają w swoich umysłach naprawdę piękne wspomnienia i myśli, tak piękne, że potrafią wzruszyć nawet moje kamienne serce.
Cóż mógł robić więcej? Nic, osoba Etolie dość dziwnie na niego wpływała. I znowu się odezwała, znowu usłyszał ten jej miękki głos, tak zimny, tak kojący.
- Cóż, ludzkie zepsucie jest ogromne, i będzie jeszcze większe, ludzie dążą do władzy, do dominacji nad słabszymi, nad nami, nad innymi rasami które uznają za słabsze od nich.
Teraz Gałgar zaczynał ze swoimi antyludzkimi poglądami na świat. Zrzucił swoje czarne włosy z ramion na plecy, tak by mu nie przeszkadzały i nie spadały bezczelnie na twarz. Spojrzał na Etolie, a potem na resztę karczmy, coś dostrzegł, pewna grupka osób z jednego stolika zaczęła się wpatrywać w niego i Etolie, już po samym wzroku można było wyczytać, że coś do nich mają. Wdarł się do jednego z umysłów piątki osób przy stoliku, starał się tak wycelować, by trafić w tego który wyglądał na najmądrzejszego, okazało się, że był to zwykły tępak, Gałgar ledwo co mógł wedrzeć mu się do myśli, gorzej było z ich odczytaniem, było coś że on i Etolie wychodzą z karczmy, a oni za nimi, jakaś ciemna uliczka, krew, zakrwawione ostrze, nie wiedział czyje, obraz myśli się rozmazał, coś blokowało przekaz, nie, w karczmie nie mogło występować D'misu, to było niemożliwe, choć tego nie był zbyt pewny, możliwe że to przez to, że w karczmie jest za dużo osób, a skoro jest za dużo osób to jest i za dużo myśli na raz, co nie pozwala się dobrze skupić. Przez to szpiegowanie Gałgar w ogóle nie dosłyszał słów Etolie które dotyczyły treści o Gabrielu. Potem zadała pytanie, bardzo konkretne, proste.
- Trapi mnie to, że od trzech miesięcy żywiłem się surowymi krewetkami, i krabami, spałem na skałach porośniętych wilgotnym mchem, i ogólnie życie w podwodnych jaskiniach mi zbrzydło, a ukojenie, znajdę, już niebawem. Ale co ja będę ciebie zadręczać, na pewno masz jeszcze swoje problemy, dotyczące czterech rodzin, doszła do mnie plotka, że Vasne pokłóciła się z trzema pozostałymi rodzinami, czy to prawda?