Valeshar

Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.


+3
Rila
Tyrian
Invitaelise
7 posters

    Główna Sala

    Invitaelise
    Invitaelise
    Admin


    Liczba postów : 18
    Na forum od : 18/02/2012

    Główna Sala Empty Główna Sala

    Pisanie by Invitaelise Sob Lut 18, 2012 7:23 pm

    Obszerne pomieszczenie, zawierające kunsztownie wykonane okrągłe, mahoniowe i miejscowo pozłacane stoły i stoliki po lewej, jaśniejszej stronie; oraz dębowe loże, nieco mniej zdobne, po prawej. Ściany są w kolorze szmaragdu, a podpierają je pilastry wykonane z ciemnego drewna, na szczytach których znajdują się wyrzeźbione lwie głowy. W głębi sali widać ladę - miejsce, zza którego karczmarz obsługuje swoich wiecznie spragnionych klientów. Za nim są drzwi prowadzące do piwniczki z przeróżnymi trunkami. Ogólnie główna sala jest uważana za dość przytulne i ciepłe miejsce.
    Tyrian
    Tyrian


    Liczba postów : 10
    Na forum od : 20/02/2012

    Główna Sala Empty Re: Główna Sala

    Pisanie by Tyrian Wto Lut 21, 2012 5:55 pm

    Pośród pozłacanych stołów i innego przepychu pojawił się ktoś niezbyt pasujący do tego obrazka. Tyrian przynajmniej wchodząc zdjął kaptur a łuk i strzały zostawił w kryjówce, nadal jednak wyglądał jak stereotypowy łotrzyk. Psujący scenerię człowiek jakby nigdy nic podszedł do baru gdzie kładąc kilka drobniejszych monet na ladzie spokojnie powiedział do karczmarza:
    - Najlepsze piwo jakie za tyle dostanę. - Za te słowa i zapewne za charakterystyczny ubiór karczmarz prócz zamówienia uraczył go groźnym spojrzeniem mówiącym "Nie rób kłopotów" na co mężczyzna odpowiedział uśmiechem zabierając swój kufel piwa. Po odebraniu zamówienia skierował się do jednego ze stołów przy którym chwilowo nikt nie siedział by zająć sobie wolne miejsce. Już siedząc przy stole i powoli popijając piwo, Najemnik zastanawiał się jakie przeczucie go tu sprowadziło. Miał bowiem wrażenie że coś się zdarzy, nie wiedział tylko kiedy i co.


    Ostatnio zmieniony przez Tyrian dnia Czw Lut 23, 2012 7:23 pm, w całości zmieniany 1 raz
    Rila
    Rila


    Liczba postów : 9
    Na forum od : 19/02/2012

    Główna Sala Empty Re: Główna Sala

    Pisanie by Rila Sro Lut 22, 2012 10:37 pm

    Tego dnia Rila wybrała się na swój codzienny spacer nieco później niż zwykle. Poszła do ogrodów Vivienne. Było to jej ulubione miejsce w Saternalum, przynajmniej jeśli chodzi o przechadzki. W końcu w spacerowaniu uliczkami, pośród budynków nie ma nic przyjemnego, a można też niekiedy wpaść w kłopoty. Szczególnie, że nie było to najbezpieczniejsze miasto Mroźnych Krain, a dziewczyna nie znosiła zabirać ze sobą jakiejkolwiek obstawy.
    W drodze powrotnej do Domu Rodzin poczuła głód. Teoretycznie powinna udać się do apartamentów ojca, wysłuchać narady, którą odbędzie z Enissem, a dopiero później mogła wrócić do siebie i poprosić służące o przyniesienie czegoś z kuchni. Nie miała jednak szczególnej ochoty na wysłuchiwanie kolejnej rozmowy na temat interesów. Wszystkie były do siebie niezwykle podobne, po za tym Rila i tak nie brała w nich udziału. Nawet jeśli miała jakieś pomysły, ojciec jej nie słuchał. Uznała więc, że nie zaszkodzi wejść po drodze do „Dumnego Lwa”, żeby coś zjeść. Rodzina wybaczy jej tą drobną nieobecność, jeśli tylko wymyśli jakąś w miarę wiarygodną wymówkę, a z tym nie miała nigdy problemów.
    W kilka chwil później otwierała już drzwi przybytku. Przeszła przez salę nie przyciągając zbyt wielu spojrzeń. W końcu karczma co dzień gościła wielu wysoko urodzonych osób, jedna rozpieszczona szlachcianka więcej nie robiła różnicy.
    Zbliżyła się do lady i uśmiechnęła uprzejmie do karczmarza.
    -Czym mogę służyć panienko Imraellion? –zapytał, odpowiadając uśmiechem.
    -Specjalność szefa kuchni –odpowiedziała, nie chcąc tracić czasu. Pamiętała, że ostatnim razem, gdy zdała się na obsługę, jedzenie była naprawdę dobre. –Do tego wino. Wiesz które lubię.
    Po złożeniu zamówienia Rila odwróciła się w poszukiwaniu wolnego stolika. A może by się tak dosiąść do kogoś? W końcu jedzenie w samotności jest mniej interesujące, a tak mogłaby dowiedzieć się czegoś nowego. Omiotła wzrokiem salę. Było kilka wolnych stolików, przy trzech, czy może czterech, siedziały samotne osoby, jednak uwagę natychmiast przyciągał jeden mężczyzna. Był z pewnością wysoki, co widać była nawet gdy siedział, a jego skórzany kaftan i zadbany zarost wydawały się zupełnie nie pasować do tego miejsca. Właściwie wyglądał na złodzieja, czy innego przestępcę, ale jeśli tak, to naprawdę słabo się z tym maskował.
    Natychmiast wzbudził zainteresowanie Rili i dziewczyna postanowiła, że dowie się co taka osoba może robić w „Dumnym Lwie”.
    Tyrian
    Tyrian


    Liczba postów : 10
    Na forum od : 20/02/2012

    Główna Sala Empty Re: Główna Sala

    Pisanie by Tyrian Czw Lut 23, 2012 9:23 am

    Czekanie na spełnienie się przeczucia było mało logiczną czynnością, zwłaszcza w miejscu do którego się nie pasowało acz psucie obrazu spokojnego popołudnia jakimś nadętym paniczykom dodając do niego nieprawdziwe widmo kłopotów na horyzoncie było dla Tyriana zabawne. Podejrzliwe i zdradzające strach spojrzenia niektórych gości bawiły go kiedy zamówił sobie drugie piwo nie ruszając się od stołu. Właśnie kiedy patrzył w stronę baru wołając o dolewkę zauważył pewną dziewczynę patrzącą na niego nie z obawą lecz z ciekawością co było co najmniej niespodziewane. Zainteresowanie jego osoba ze strony kogoś z "tych bogatszych" wywołało zaciekawienie także u niego, tym większe że jego przeczucie zdawało się spełniać.
    Na razie mężczyzna ograniczył się tylko do odwzajemnienia spojrzenia w stronę dziewczyny i skinienia głową w stronę miejsca przy jego stole z racji że nie nic o niej nie wiedział. Dał jej tylko znać że zdaje sobie sprawę z jej obecności i faktu że zwrócił jej uwagę.
    Eskel
    Eskel


    Liczba postów : 8
    Na forum od : 20/02/2012

    Główna Sala Empty Re: Główna Sala

    Pisanie by Eskel Czw Lut 23, 2012 9:22 pm

    Podróż była długa i męcząca, pokonanie tak sporego odcinka trasy wymagało jakiegoś rodzaju uczczenia. Eskel szedł szeroką uliczką w centrum miasta i natknął się na gospodę. - Karczma "Pod dumnym lwem" - przeczytał pod nosem, wejrzał do środka przez okno. Mnóstwo ludzi odwiedzało dzisiejszego wieczora ten lokal, barmanki i barmani roznosili trunki i jadło do poszczególnych stolików. Przez okiennice wylewało się na zewnątrz światło lampionów i świec postawionych na każdym z okrągłych, mahoniowych stołów. Bohater pchnął drzwi do karczmy i śmiało przestąpił przez próg przybytku. Przyjemne, ciepłe mrowienie ogarnęło całego jego ciało i dało ukojenie zmęczonej i zmarzniętej twarzy. Eskel rozejrzał się po sali, nikogo tu nie znał toteż nie spodziewał się zobaczyć znajomych facjat. Poprawił miecz na plecach, który od jakiegoś czasu kapryśnie zsuwał się na prawe ramię. - Muszę to naprawić, jak najszybciej. - Zakonotował sobie i ruszył wolnym krokiem w stronę lady, po drodze racząc pięknym uśmiechem barmankę, z wyjątkowymi wręcz uwarunkowaniami do "oddychania". Oparł się o ladę i rozejrzał za właścicielem karczmy lub innym indywiduum, które może go obsłużyć. - Przepraszam, czy może mnie ktoś obsłużyć ? Spragniony i zdrożny jestem. - Zza drzwi przyległej do sali głównej piwniczki wybiegł zasapany karczmarz. - Pan raczy wybaczyć, taki dzisiaj ruch, że ledwo dajemy radę. Co podać mości panu ? - Eskel podrapał się po brodzie i uśmiechnął do karczmarza, zrzucił miecz z pleców i pełen wyrozumiałości rzekł. - Nic się nie stało mości karczmarzu, nowy tu jestem, polećcie coś dobrego i pożywnego. Zdam się na was, wiecie może jeszcze gdzie tu uczciwą i dobrze płatną pracę znajdę ? - Karczmarz rozpromienił się będąc pod wrażeniem kultury wojownika. - Proszę zająć stolik ja zaraz przyniosę coś pysznego, a prace panie szukajcie na targu lub na rynku. Dawno w tym mieście kowala dobrego nie było to jeśliś na tyle wyuczony w tej sztuce, aby miejsce poprzedników zająć, tedy idź na zamek i popytaj księgowych. Mole z nich straszne nie pogadasz, ale prace Ci znajdą. - Wojownik podniósł swój miecz i ruszył w stronę stolika ustawionego pod ścianą, skinął ręką do karczmarza, aby pokazać miejsce przy którym usiądzie. Korzystając z chwili rozejrzał się dokładnie po lokalu, jednak nikt nie zwrócił jego szczególnej uwagi. Czekał więc na ponowne przybycie karczmarza, gapiąc się w hipnotyzującą zieleń ścian, na której skakały światła padające od strony jego świecy. - Proszę bardzo rycerzu. - Gospodarz położył mu na stół tacę z kiełbasą, chlebem i kapustą kiszoną, obok postawił kufel z pieniącym się piwem. - Porządne jedzenie dla porządnego klienta, smacznego! - Dzięki Ci! - odpowiedział Eskel i zabrał się do konsumpcji jadła. Spożywał posiłek pomału, rozglądał się sennie i szukał czegoś na czym mógłby zawiesić myśli, rozczarował się gdyż w knajpie nie działo się nic ciekawego. Skończył jeść podniósł tacę i odniósł na ladę, wyciągnął ostatnie oszczędności i sypnął je również na ladę. - Czy starczy na jeden nocleg w tej zacnej gospodzie? - Wyszczerzył się do gospodarza w bezradnym uśmiechu, wiedział że nie ma za wiele, ale liczył na łut szczęścia. No i tym razem się nie zawiódł, karczmarz spojrzał na niego, udawał groźne spojrzenie, po czym puścił mu oko - Damy sobie radę, chodź coś się znajdzie. - Ruszyli schodami na górę na poddasze, pokoje były wolne, wybrał więc to które wskazał mu karczmarz, odebrał klucz i zamknął drzwi. Rzucił zbroję na ziemię obok łóżka i położył się. Wielki miecz położył pod łóżko w zasięgu ręki a zasnął z krótszym w dłoniach...
    Rila
    Rila


    Liczba postów : 9
    Na forum od : 19/02/2012

    Główna Sala Empty Re: Główna Sala

    Pisanie by Rila Pią Lut 24, 2012 11:30 am

    Mężczyzna, któremu się przyglądała zauważył to. „Tym lepiej” –pomyślała Rila i uśmiechnęła się do niego, jak do dobrego znajomego, którego przypadkiem spotkała. Wydawało jej się, że również spojrzał na nią z zainteresowaniem i wskazał jej miejsce przy stole. Podeszła do stolika szybkim krokiem, lecz nie usiadła, tylko oparła się dłońmi o blat stołu, pochylając odrobinę w jego stronę.
    -Czy ja pana nie znam? –zapytała z niezwykłym wręcz entuzjazmem i uśmiechnęła szeroko. –Wydaje mi się, że gdzieś już się spotkaliśmy. Może w Eshmerti… Albo na targu w Sevalesh? –paplała dalej i usiadła z wdziękiem na ławie naprzeciwko mężczyzny, nadal układając wargi w przyjaznym uśmiechu i nie spuszczając z nieznajomego spojrzenia złotych oczu. Wypatrywała czegoś, co mogłoby dać jej jakieś informacje. Reakcji, która zdradziłaby o nim coś więcej. Wiedziała z doświadczenia, że ludzie kłamią, choć w większości robią to nieumiejętnie. Kątem oka zauważyła rękojeści sztyletów przy jego pasie, jednak spojrzenie było szybkie i ukradkowe, więc musiałby być nieprzeciętnie spostrzegawczy, żeby je zobaczyć. Po za tym nie dała po sobie poznać, by cokolwiek widziała. Teraz miała jednak niemal pewność, że ten człowiek nie zarabia na życie całkowicie uczciwie. Najemnicy częściej nosili większą broń, a nie wyglądał na cieślę, kupca, albo przedstawiciela innej „poważanej” profesji.
    Tymczasem do oberży wszedł kolejny gość, o dość odbiegającym od normy wyglądzie. W końcu nie każdy nosi na plecach wielki miecz. Rila zerknęła na niego, gdy przechodził obok ich stolika, ale miała już jeden "obiekt" do obserwacji. Zresztą, ten człowiek wydawał się dużo bardziej pasować do tego miejsca. Szedł przez salę śmiało i widać było, że czuje się tu swobodnie, co prawdopodobnie oznaczało, że często bywał nawet z droższych karczmach. Odwróciła się więc z powrotem do swojego rozmówcy i czekała na jego odpowiedź, jakakolwiek by ona nie była.
    Tyrian
    Tyrian


    Liczba postów : 10
    Na forum od : 20/02/2012

    Główna Sala Empty Re: Główna Sala

    Pisanie by Tyrian Pią Lut 24, 2012 12:12 pm

    Dziewczyna odpowiedziała na jego spojrzenie uśmiechem, podeszła do jego stołu i zapytała czy nie powinna go skądś znać. Tyrian był pewny że pierwszy raz ją widział więc albo był do kogoś podobny albo po prostu jego nowa rozmówczyni musiała jakoś zacząć, "przełamać lody" mówiąc potocznie. Tak czy inaczej zaczynało robić się ciekawie. Po pytaniu o znajomość z nią złapał się za podbródek i po chwili zastanowienia podczas której dziewczyna usiadła, odpowiedział:
    - Przykro mi lecz jestem niemal pewien że nigdy wcześniej nie miałem przyjemności Pani spotkać. Ciężko byłoby zapomnieć tak uroczą młodą kobietę. - Komplement niby szczery acz w obecnej sytuacji ktoś taki jak najemnik który znał części świata o jakich niektórzy nie mieli pojęcia w takiej sytuacji nie miał czasu by zwracać uwagę na czyjąś urodę. Ta sytuacja była podejrzana. Nagle podchodzi do niego nieznajoma kobieta i zaczyna rozmowę, sam kiedyś tak podchodził swój cel dlatego tez odruchowo niemal obserwował każdy jej ruch. Nie miał też zamiaru pozwolić jej od tak odejść, chciał się dowiedzieć czego chciała, w tym celu zabrał głos:
    - Cóż, nigdy nie jest za późno aby się zapoznać prawda? Jestem Laris, a jak brzmi Pani imię jeśli można zapytać? - Odwzajemnił jej uśmiech i choć nie podał prawdziwego imienia mówił spokojnie i nie wahał się przy żadnym ze słów. Nie raz podawał się za kogoś kim nie jest, to kwestia wprawy która w miedzy innymi takich sytuacjach się przydawała. Natomiast wprawa w kwestii obserwacji otoczenia pozwoliła mu dostrzec kogoś na kształt rycerza który w zbroi i z mieczem długim jak on sam wparował do karczmy. "Dobrze że nie wjechał na koniu". - Pomyślał Tyrian i wrócił wzrokiem do swojej rozmówczyni w oczekiwaniu na jej odpowiedź.
    Rila
    Rila


    Liczba postów : 9
    Na forum od : 19/02/2012

    Główna Sala Empty Re: Główna Sala

    Pisanie by Rila Pią Lut 24, 2012 8:37 pm

    Mężczyzna oczywiście wyparł się znajomości z nią. Cóż, całkiem słusznie. W końcu się nie znali. Dodał do tego uprzejmy, choć mało oryginalny komplement i całość wypadła całkiem miło. Coś się jednak Rili nie podobało. Przyglądał jej się jakby zbyt uważnie, ale nie mogła przecież nic na to poradzić, więc postanowiła po prostu ignorować to spojrzenie. Był ostrożny. Czujny. To też jakaś informacja. Wiedziała o nim coraz więcej. Zaraz też poznała jego imię. Chociaż, jeśli zakładała, że działał poza prawem, to zapewne nie posłużył się tym prawdziwym.
    -Jestem pewna, że już gdzieś pana widziałam –mruknęła, marszcząc brwi z namysłem, ale zaraz wzruszyła ramionami. –Może to przypadek. W takim razie miło mi pana poznać. Jestem Riliana Imraellion –przedstawiła się podając mu skierowaną wierzchem do góry dłoń nad mahoniowym stolikiem. Nie czuła potrzeby ukrywać swej tożsamości, ponadto obsługa lokalu, jaki i pewnie część gości, ją znała. Byłoby nieciekawie, gdyby zwrócili się do niej inaczej, niż się przedstawiła.
    Zaraz też, jak na zawołanie, jedna z pracownic przyniosła jej zamówienie. Jedzenie na talerzu pachniało bardzo zachęcająco, a wino miało głęboki ciemnoczerwony kolor. Upiła mały łyczek i, tak jak przypuszczała, poczuła w ustach znajomy smak. Zawsze wydawało jej się, że picie wina z winnic własnego ojca jest nieco dziwne, ale po namyśle musiała przyznać, że to jedne z najlepszych alkoholi w Mroźnych Krainach..
    -No więc… –podjęła, zabierając się do jedzenia. – Co pana sprowadza do miasta, panie Larisie?
    Podniosła do ust pierwszy kęs i w duchu uśmiechnęła się do siebie. Zajście do karczmy zdecydowanie podobało jej się niż bycie ignorowaną na naradzie, w dodatku z pustym żołądkiem.
    Tyrian
    Tyrian


    Liczba postów : 10
    Na forum od : 20/02/2012

    Główna Sala Empty Re: Główna Sala

    Pisanie by Tyrian Pią Lut 24, 2012 9:14 pm

    "Imraellion?!" Tyrian w co ty się wpakowałeś..
    Kiedy tylko Najemnik usłyszał z kim ma do czynienia z trudem powstrzymał się od rozdziabienia ust i chwilowego "zawiasu". On, byle ostrze do wynajęcia nagle rozmawiał z członkinią jednej z Rodzin. Niby kiedyś dostał zlecenia z ramienia jednej z nich acz było to przez posłańca któremu strzała w krtani utrudniła dostarczenie wiadomości o wykonaniu zadania. Jeśli lekko paranoidalne obawy Tyriana okazałby by się prawdziwe i ta dziewczyna miałby być elementem pułapki na jego osobę to siedział po szyję w gównie. Z każdym jednak jej słowem te obawy powoli zanikały. Wydawała się mówić spokojnie, niegroźnie. Ciężko było się w tym połapać a fakt oczekiwania potencjalnego zagrożenia z każdej strony wcale w tym nie pomagał.
    - I.. Imraellion. To zaszczyt Moja Pani. - Odpowiedział kiedy tylko pozbierał myśli. Nie wiedział zbyt dużo o etykiecie czy normach zachowania w wyższych sferach a zrażenie do siebie członkini jednej z Rodzin nie było dobrym pomysłem, stąd nutka niepewności w jego głosie. Na domiar złego wyciągnęła w jego stronę rękę wierzchem do góry co przywołało kolejne wątpliwości.
    "Powinienem ją chyba pocałować w tą dłoń.. chyba." - W jego kręgach takie zachowania były kompletnie nie stosowane, nie był pewien czy zachowa się jak trzeba, co do jednego był pewny - nie powinien pozwolić jej czekać. Z "maską" spokoju na twarzy wstał i nachylił się nad stołem by delikatnie pocałować dłoń swojej rozmówczyni po czym znów usiadł i odruchowo skierował wzrok na kobietę która przyniosła Rilianie jedzenie. Obserwacja każdego nowego "obiektu" w swoim otoczeniu to przydatny odruch lecz na szczęście w tej sytuacji zbędny, a i nie bardzo był czas się nad tym zastanawiać z racji że padło pytanie o to co robił w mieście. Bardzo niewygodne pytanie biorąc pod uwagę kto je zadawał.
    - Cóż.. kolejny przystanek na drodze. Dokąd? Nie wiem. Myślę że stwierdzenie "poszukiwanie swojego miejsca" tutaj pasuje. - Jedyne co był w stanie powiedzieć bez konieczności wymyślania jakiegoś kłamstwa bo było to po części prawdą a przecież nie będzie opowiadał o tym czym się zajmuje podczas tej "podróży".
    Eskel
    Eskel


    Liczba postów : 8
    Na forum od : 20/02/2012

    Główna Sala Empty Re: Główna Sala

    Pisanie by Eskel Pią Lut 24, 2012 10:05 pm

    Eskel spał niespokojnie i płytko, aż wreszcie hałasy z dołu obudziły go, zupełnie nie miał pojęcia dlaczego, bo zwykle spał smacznie i głęboko. Postanowił wstać i ubrał się na powrót w swoją zbroję. - Jeszcze zejdę na chwile na dól, widocznie jeszcze nie pora na sen. - podniósł swój miecz i zarzucił na ramię, wyszedł z pokoju zabierając wszystkie swoje rzeczy. Zamknął za sobą drzwi i ruszył ku głównej sali. Dźwięki sztućców i rozmowy klientów były coraz głośniejsze, przechodząc koło lady rzucił do barmana krótkie - Jeszcze nie pora na sen. - Po czym uśmiechnął się krzywo. Stanął na chwilę i omiótł salę wzrokiem. - Przecież nie będę siedział sam, straszne nudy. - zamruczał. Jego wzrok przykuła siedząca niedaleko para, która zupełnie różniła się od reszty przebywających w gospodzie. Zawiesił spojrzenie na mężczyźnie odzianym w skórzane ciuchy, a następnie na kobiecie. Uśmiechnął się przyjaźnie i pomachał do nich ręką. Ruszył w stronę ich stolika i ukłonił się z elegancją. - Wybaczcie mi państwo, ale nikogo tu nie znam, przejezdny jestem, nie moje to strony. Czy byłoby dużym nietaktem, gdybym zapytał czy mogę się przysiąść i towarzyszyć wam przy kolacji? - Czekał w napięciu, naprawdę chciał do nich dołączyć, wyglądali na tutejszych. Może będą w stanie mu pomóc i odpowiedzieć na kilka pytań odnośnie miasta, a przy okazji umilą wieczór towarzystwem.
    Rila
    Rila


    Liczba postów : 9
    Na forum od : 19/02/2012

    Główna Sala Empty Re: Główna Sala

    Pisanie by Rila Pią Lut 24, 2012 10:37 pm

    Z pewnym zdziwieniem, ale też rozbawieniem Rila zauważyła jakie wrażenie jej nazwisko wywarło na Larisie. Najwyraźniej nieczęsto miał do czynienia z osobami z wyższych sfer. Był dość wyraźnie zakłopotany, może trochę zdenerwowany, ale zachował się poprawnie. Cała sytuacja wprawiła elumiinatkę w podejrzanie dobry nastrój, choć tego nie okazała.
    Na pytanie o cel przybycia do miasta odpowiedział pokrętnie. Przynajmniej w pojęciu dziewczyny. Jeśli chciał coś ukryć mógł skłamać, jeśli zaś miał zamiar powiedzieć prawdę… Naprawdę nigdy nie rozumiała takich nic nieznaczących odpowiedzi. Chyba, że mężczyzna rzeczywiście wałęsał się bez celu. W każdym razie jego motywy były dla Rili niezrozumiałe, co tylko podsyciło jej ciekawość, ale i wzmogło czujność.
    -Oh, więc jest pan podróżnikiem? –zapytała uprzejmie, przerywając na moment jedzenie i spojrzała na niego wyczekująco. Miała nadzieję, że pojmie aluzję i rozwinie temat. Po krótkiej chwili spojrzała na jedzenie jakby z lekkim przestrachem. –A może pan jest głodny?
    Wprawdzie obecna sytuacje była dość dogodna, bo zrozumiałe było, że skoro dziewczyna je, nie będzie się często odzywała. W tym przypadku mówić musiał Laris, a ona mogła do woli słuchać i patrzeć. Ale pozory dobrego wychowania nakazywały spytać. Poza tym syci ludzie byli zwykle bardziej skorzy do rozmowy, a „nakarmieni” dodatkowo w jakiś sposób nabierali zaufania do „karmiącego”. Ciekawy mechanizm, bo przecież fakt podarowania komuś jedzenia, nie znaczył, że nie masz wobec niego złych, czy tym bardzie podstępnych zamiarów. Zaraz potem dostrzegła w pobliżu ruch. Odwróciła głowę w tamtą stronę i z pewnym zdziwieniem zobaczyła mężczyznę, machającego przyjaźnie ręką w stronę stolika, przy którym siedziała. Nie dała po sobie poznać, ze jest zaskoczona, szczególnie, że był to mężczyzna, który wcześniej zwrócił jej uwagę wchodząc. Ten ze sporych rozmiarów mieczem na plecach.”Czego może chcieć?” pomyślała, gdy mężczyzna zbliżał się do nich.
    Ukłonił się z galanterią i uprzejmie zapytał czy może „towarzyszyć im przy kolacji”. On widocznie miał nieco więcej obycia, co troszeczkę rozczarowało Rilę. Byłoby tak zabawnie drugi raz zobaczyć wyraz zaskoczenia na czyjejś twarzy, gdy zdradziłaby swoje nazwisko. Ludzie w Saternalum byli jakby odporni na wrażenie, wywierane przez członków Rodzin. Dopóki oczywiście czuli się bezpiecznie.
    -Jeśli tylko pan Laris nie będzie miał nic przeciwko, chętnie zjem w pana towarzystwie- powiedziała uśmiechając się uprzejmie, choć może nieco chłodno i zerknęła na swojego rozmówcę. Ciekawym było, że obaj mężczyźni przedstawili się jako podróżnicy, a Rila, żadnemu z nich nie wierzyła. Przynajmniej była pewna, że to nie cała prawda.
    Tyrian
    Tyrian


    Liczba postów : 10
    Na forum od : 20/02/2012

    Główna Sala Empty Re: Główna Sala

    Pisanie by Tyrian Sob Lut 25, 2012 11:14 am

    Pytania, pytania. Dziewczyna zaczynała przynosić dowody na opowieści które w podziemiu krążyły o bogatych rodzinach, o tym że często izolują się od innych, że nie widzą co dzieje się tuż pod ich nosami a ona chciała tą niewiedzę w jakiś sposób zaspokoić. Cóż, wybrała sobie dobry cel, Tyrian wiedział rzeczy o których młodej dziewczynie z wyższego stanu się nie śniło. Co nie znaczy że chętnie o tym opowie.
    - Tak. Podróżuję łapiąc się różnych zajęć po drodze, jednak nie sądzę aby szczegóły Panią zainteresowały. - Odpowiedział na jej pytanie by po chwili usłyszeć kolejne, kompletnie innej natury na które początkowo odpowiedział cichy śmiech który szybko zastąpiły słowa wypowiedziane z uśmiechem na ustach - Nie, dziękuję. Wbrew temu co większość myśli o takich jak ja, mam za co zjeść i gdzie spać. Nie jestem głodny.- Sytuacja z dziwnej zaczęła przeradzać się w zabawną co jednak nie uśpiło czujności Najemnika. Kiedy zaczął się do nich zbliżać rycerz który wcześniej zwrócił jego uwagę, odruchowo natychmiast skierował na niego wzrok co nie trwało nawet ułamka sekundy. Czasem nienawidził się za te odruchy, w takiej sytuacji mogły go zdradzić ale ich przydatność w walce była nieoceniona. Chodząca puszka zapytała czy może się przysiąść a Riliana pozostawiła to jego decyzji. "Niech mu będzie, może da mi czas na wymyślenie jakiegoś kłamstwa bo zaraz pewnie zapyta mnie o to co dokładnie robię."- Pomyślał i po chwili odpowiedział rycerzykowi:
    - Ależ proszę. Jednak dużo informacji z mojej strony nie otrzymasz, też nie jestem stąd.
    Khalessi
    Khalessi


    Liczba postów : 3
    Na forum od : 20/02/2012

    Główna Sala Empty Re: Główna Sala

    Pisanie by Khalessi Sob Lut 25, 2012 12:18 pm

    Drzwi otwarły się z niemałym impetem za sprawą kopnięcia, wpuszczając do środka mroźne powietrze, a wejście oprószając nieco śniegiem. Zamknięcie ich było już zdecydowanie spokojniejsze, ale i tak mogło wywołać zainteresowanie gości. W wejściu stała niewysoka postać, która właśnie niedbale strzepywała z płaszcza na barkach resztki śniegu. Odrzuciwszy kaptur, ukazała swe lico zarumienione od mrozu. Czarne włosy, wysypały się, spływając na plecy i ramiona. Nie poświęcając bywalcom większej uwagi niż przelotne spojrzenie, swobodnym i jednocześnie stanowczym krokiem przeszła przez salę w stronę kontuaru. Oparła się oń niedbale, kładąc na blacie dwie srebrne monety.
    - Na początek korzenny grzaniec. Cholernie zimno na zewnątrz - powiedziała półszeptem do karczmarza, barczystego mężczyzny o pucołowatej twarzy.
    Dopiero teraz przyjrzała się gościom. Tym barwniejszym niż reszta sali. Dwóm mężczyzną rozmawiającym z dziewczęciem o naiwnej buzi. Choć mogła równie dobrze być jej rówieśniczką, sama Khalessi wyglądała na młodsza niż w rzeczywistości. Bardziej niż wiek, zainteresował ją bogaty strój i maniery ciemnowłosej. Czyżby jakaś szlachcianka? Na samą myśl, usta kruczowłosej składały się w paskudny uśmiech.
    Niestety, jeśli nawet, miała dwóch mężczyzn za rozmówców, choć jeden z nich wyglądał na wędrownego rzezimieszka, to drugi zdecydowanie swą "rycerskość" zdradzał zbroją.
    Odwróciła od trójki wzrok, kiedy przyniesiono jej zamówienie. Chwyciła za ucho glinianego kufla i upiła spory łyk, czując jak ciepło trunku rozlewa się po jej ciele. Tego było jej trzeba. Przeklęty mróz. Zmusił ją do zatrzymania się Pod Dumnym Lwem, no bo gdzie indziej? Już od jakiegoś czasu tułała się po bezdrożach, szukając zajęcia...
    Eskel
    Eskel


    Liczba postów : 8
    Na forum od : 20/02/2012

    Główna Sala Empty Re: Główna Sala

    Pisanie by Eskel Sob Lut 25, 2012 8:16 pm

    Aha! Może nie będzie tak nudno. - Pomyślał Eskel i ukłonił się ponownie w stronę kobiety. - Zwą mnie Eskel, nie mam nazwiska ani przydomku, nie jestem też rycerzem, ani szlachcicem. Po prostu zwykły podróżnik i rzemieślnik, nie chcę, aby ta zbroja zmyliła wasz pogląd na mnie. - Po czym wyciągnął prawicę do chuderlawego mężczyzny z zadbanym zarostem i śmiało powiedział - Eskel jestem!. - Kątem oka zauważył, jak niska kobieta "otwiera" drzwi i wchodzi do gospody, miotając spojrzeniami po sali. Usiadł więc koło ciemnowłosej szlachcianki i zawołał kelnera. - Gospodarzu jeszcze trzy trunki poproszę, wybierz coś specjalnego dla moich towarzyszy i dla mnie! - Obrócił się w stronę nowo poznanych ludzi i zapytał. - Szukam pracy, czy może któreś z was ma informacje co do jakowejś ? - Czekał na odpowiedź jednego z nich.
    Rila
    Rila


    Liczba postów : 9
    Na forum od : 19/02/2012

    Główna Sala Empty Re: Główna Sala

    Pisanie by Rila Sob Lut 25, 2012 9:27 pm

    Laris nie chciał opowiedzieć czegoś więcej o swoich podróżach. Trochę się rozczarowała, ale tak czy siak widziała dość, by wiedzieć, że zajmuje się czymś nie do końca legalnym, albo kiedyś tak zarabiał. Jej pytanie odnośnie jedzenia wyraźnie go rozbawiło. Miała zamiar coś powiedzieć, coś uprzejmego, w końcu odgrywała swoją rolę, ale przeszkodziło jej pojawienie się kolejnego mężczyzny przy ich stoliku. Rili wydawało się, że Laris zerknął na niego czujnie, ale ona również odwracała w tym momencie wzrok, więc mogło być to tylko złudzenie. Chwile później pozwolili mężczyźnie dołączyć do nich.
    Nieznajomy przedstawił się jako Eskel. Również w jego przypadku mogła podejrzewać, że coś ukrywa i nie podaje prawdziwego miana. Tym bardziej, że stwierdził, że jest rzemieślnikiem. Rila nie bardzo mogła sobie wyobrazić, co może wykonywać w zbroi i z półtoraręcznym mieczem na plecach. Chyba, że to jego „rzemiosło” polegało na wymachiwaniu bronią za czyjeś złoto. W takim wypadku wszystko by się zgadzało. Ale tak jak w przypadku Larisa, wszystko to były tylko jej przypuszczenia i przemyślenia. Często czuła, że musi się jeszcze dużo nauczyć, ale w końcu miała na to czas. Dużo czasu.
    Tymczasem w karczmie pojawiła się kolejna osóbka, tym razem niska dziewczyna, o wyrazie twarzy sugerującym, że nie jest przyjaźnie nastawiona do świata. Może też się do nich później przysiądzie. Wydawało się, że ten ich mahoniowy stoliczek, ma jakieś zadziwiające właściwości i przyciąga do siebie ludzi nieco odmiennych od całej reszty szarych obywateli. Na razie jednak dziewczyna skierowała się do lady.
    Eskel zamówił trunek dla wszystkich, a Rila spojrzała na swoje wino. Kieliszek był niemal pełny, ale cóż, przecież nie będzie teraz protestować. Następnie mężczyzna zapytał o pracę. Rila wiedziała co nieco o tym, co działo się w mieście, ale nie miała pewności, czy chce się dzielić tymi informacjami. Na pewno nie bezinteresownie. Imraellionowie to nie organizacja charytatywna.
    -Jestem Riliana Imraellion, miło mi pana poznać -przedstawiła się na początek, podając Eskelowi dłoń, tak samo jak uprzednio drugiemu z mężczyzn. Następnie zadało pytanie, które i tak by w końcu padło z jej ust, ale wobec deklaracji mężczyzny wydawało się całkiem naturalne. –Jeśli można wiedzieć, w jakiej profesji szuka pan pracy?
    Potem zwróciła swoje złote oczy na powrót ku Larisowi.
    -Odnośnie naszej rozmowy… -zaczęła. –Bardzo chętnie posłuchałabym pana opowieści, ale oczywiście nie będę nalegać. Musiał pan przeżyć mnóstwo ciekawych przygód. - Położyła łokcie na stole i oparła podbródek na dłoniach, nie spuszczając wzroku z rozmówcy. Wypowiadając kolejne słowa, uśmiechnęła się delikatnie i przepraszająco. –Nie miałam też nic złego na myśli. Nie chciałam pana urazić.
    Po tych słowach uznała, że wystarczająco już się wytłumaczyła. Miała nadzieję, że wieczór spędzie ciekawie, bo inaczej odgrywanie tej miłej szlachcianki nie miałoby większego sensu, a niezbyt lubiła być taka uprzejma. Szczególnie wobec ludzi, którzy byli od niej niżsi urodzeniem.
    Tyrian
    Tyrian


    Liczba postów : 10
    Na forum od : 20/02/2012

    Główna Sala Empty Re: Główna Sala

    Pisanie by Tyrian Nie Lut 26, 2012 11:04 am

    Chodząca puszka zamówiła im po dodatkowym napitku, zawsze coś. Zapuszkowany twierdził też że jest rzemieślnikiem który podróżuje z wielkim mieczem przewieszonym przez plecy i w pełnej zbroi. Śmieszne. Przynajmniej jakoś miał zamiar się przywitać a nie wciskać im kit przez resztę dnia, w odpowiedzi na wyciągnięta dłoń Tyrian wstał i uścisnął ją odpowiadając krótkim - Laris. Obecność kogoś rzucającego się w oczy jeszcze bardziej od niego samego była trochę problematyczna acz nie miał zamiaru robić problemów po prostu siadając z powrotem.
    - Niestety o ile twoją specjalnością nie jest wojenne rzemiosło to pomóc Ci w znalezieniu pracy nie mogę. - Odpowiedział Puszce po ponownym zajęciu miejsca i znów skierował wzrok na dziewczynę która wyraziła niestety zainteresowanie jego przygodami a ponadto zdawała się zakłopotana możliwością urażenia go, czy było to szczere nie wiedział ale miał zamiar odpowiedzieć:
    - Niech Pani się nie martwi, nie łatwo mnie urazić. - Odparł z uśmiechem na twarzy dodając po chwili - Co do moich "przygód" natomiast, ta rozmowa w ogóle nie powinna zejść na ten temat. Powiem tylko że większość ludzi znających szczegóły nie dożywa starości. To nie groźba a ostrzeżenie. - Komuś obserwującemu tą rozmowę od początku mogłoby się wydawać ze Najemnik jest idiotą, że jego próby odciągnięcia dziewczyny od tematu są żałosne, że tylko podsycą jej ciekawość. Tak naprawdę taki był jego cel, podsycić jej ciekawość w pewnym tajemniczym celu znanym tylko jemu.
    Żeby było jeszcze ciekawiej do karczmy zawitała kolejna wyróżniająca się osoba która na pewno zwróciła uwagę wszystkich obecnych otwierając drzwi "z kopa" a potem zatrzymała na sobie wzrok męskiej części gości karczmy ładną twarzyczką. Tyrian jednak zamiast na jej wygląd zwrócił uwagę na skórzaną zbroję i broń którą miała przy pasku z jego punktu widzenia do karczmy weszło potencjalne źródło problemów a nie młoda dziewczyna.
    Eskel
    Eskel


    Liczba postów : 8
    Na forum od : 20/02/2012

    Główna Sala Empty Re: Główna Sala

    Pisanie by Eskel Nie Lut 26, 2012 11:54 am

    < Na wstępie chciałbym poprosić, żebyście wszyscy przeczytali moje KP jeszcze raz, bo mój pancerz składa się z stalowych części tylko na górnych partiach ciała, nie chcę aby tak jak to robi Tyrian mylili mnie z ociężałym "zapuszkowanym" czołgiem i klocem. To tyle teraz post :D >

    Tak jestem rzemieślnikiem, tyle że moje rzemiosło polega na pracy w kuźni i polu bitwy. Jestem ostrzem do wynajęcia i mam swoje zasady odnośnie warunków zatrudnienia w tej profesji. Jako kowal przyjmę każde zlecenia, miło by było też dostać jakiś warsztat pracy. - Odpowiedział Eskel, nie podobały mu się spojrzenia tych dwoje, były pełne podejrzeń i nieufności. Wojownik nigdy nie bywał fałszywy, ani nie kłamał i z drugiej strony oczekiwał tego samego. Uważał, że kłamcy, krętacze, donosiciele i zabójcy nie mają honoru. Sam był lojalny i nie mógł zdzierżyć zdrad i spisków. Bał się, że trafił właśnie na takich ludzi, jednak nie był zbyt pochopny. - Dam im szanse, na pewno nie są źli. - Uśmiechnął się ponownie do towarzyszy, tymczasem kelner przyniósł trunki, podsunął każdemu z nowo poznanych po jednym. - Widzę, że Pani jeszcze nie skończyła swojego wina. Proszę się nie śpieszyć, po prostu w moich stronach kultura nakazuje zamawiać napoje dla wszystkich ucztujących. - Obrócił się w stronę małej kobiety o przepięknej twarzy, która stała przy ladzie. Kiwnął znacząco głową, widział, że jest ona lekko zestresowana, bo kto normalny robi takie wejście do zwykłej gospody, w spokojny wieczór. Najwyraźniej czegoś się bała lub o coś martwiła i właśnie w taki sposób starała się to zamaskować. - To jak będzie z tą pracą ? - spojrzał najpierw na Larisa, następnie na Rilę.
    Rila
    Rila


    Liczba postów : 9
    Na forum od : 19/02/2012

    Główna Sala Empty Re: Główna Sala

    Pisanie by Rila Pon Lut 27, 2012 4:23 pm

    [Wydaje mi się, że nic takiego nie sugerowałam. "Skupiłam się" na mieczu...Edit:Rzeczywiście, użyłam terminu "zbroja", ale bez żadnych określeń, więc myślę, że zostanie mi to wybaczone?]
    Rila skończyła jeść i zawołała obsługę, by zabrali pusty talerz. Tymczasem chwyciła kieliszek wina i upiła z naczynia, przysłuchując się odpowiedziom rozmówców. Potwierdziły się, przynajmniej częściowo, jej przypuszczenia na temat Eskela. Zajmował się machaniem mieczem, ale tez młotem kowalskim. Wiedziała, że jeden z kowali w centrum miasta potrzebuje czeladnika, ale mężczyznę chyba interesowała nieco ambitniejsza praca. Pokręciła tylko głową w zamyśleniu i wzruszyła ramionami.
    -Przykro mi, ale nic nie przychodzi mi do głowy –powiedziała do rycerza tonem, który mówił, że naprawdę tak jest. Ale nie było. Skoro potrafił walczyć, to i tak jakoś da sobie radę w Saternalum. Poza tym nieszczególnie interesował ją jego los.
    Laris natomiast coraz bardziej ją intrygował. Po jego kolejnej odpowiedzi dziewczyna domyśliła się, że cos jest nie tak. Gdyby naprawdę chciał ją spławić, użyłby zupełnie innych słów. Nie był przecież głupi. Musiał mieć jakiś cel. Był sprytny, jak na takiego prostaczka i miał jakąś tajemnicę. Rila poczuła, że zaczyna go lubić. Normalną osobę pewnie zżerałaby teraz ciekawość i nalegałaby na wyjawienie tej „niebezpiecznej” tajemnicy. Ona może i postąpiłaby tak samo, ale domyśliła się, że Laris próbuje ją w te sposób do czegoś skłonić. Korciło ją, by udawać, że połknęła haczyk i zobaczyć, co się stanie, ale po krótkiej chwili namysłu stwierdziła, że postąpi na przekór ciekawości i oczekiwaniom.
    -Zabrzmiało poważnie –powiedziała dość cicho i poważnie, patrząc na mężczyznę tym razem z nieukrywaną uwagą. –Myślę, że mam dość kłopotów na głowie. Cieszę się, że Pana nie uraziłam.
    Po tych słowach zamilkła, popijając tylko wino i popatrując tu i ówdzie nieco zamyślonym wzrokiem. Nie wydawała się jednak smutna i przelotnie uśmiechnęła do obu mężczyzn. Uważne przypatrywanie się im straciło sens. Eskel wydawał się zbyt… prostoliniowy, żeby coś ukrywać, a nawet jeśli, to pewnie Rila domyśliłaby się nawet bez specjalnego wysiłku. Tak jak Laris, który wydawał się z kolei przebiegły i dobrze kłamał, więc obserwacja była prawie bezowocna. Dziewczyna przestała tak dużo myśleć, co nie znaczy, że nie była wobec rozmówców nieufna i ostrożna
    Khalessi
    Khalessi


    Liczba postów : 3
    Na forum od : 20/02/2012

    Główna Sala Empty Re: Główna Sala

    Pisanie by Khalessi Pon Lut 27, 2012 9:06 pm

    Niedługie były odstępy między łykami upijanego trunku. Khalessi najwyraźniej się nim nie delektowała. Miał ją rozgrzać, a nie smakować. Zadanie swe spełnił wyśmienicie, także zapłata się należała godna. Karczmarz mógł się cieszyć. Dziewczyna była zdolna do odzyskania swoich pieniędzy w razie, gdyby podano jej byle sikacza. Poza tym wyglądała na taką. Ubrana w ciężki płaszcz podbity wilczym futrem, spod którego wystawały rękojeści - miecza i sztyletu. Nie mogła być zwykłą dziewką. Właściwie chyba jedyną, jaka była tak uzbrojona i która nosiłaby się iście po męsku. Z kpiącą miną i aroganckim spojrzeniem. Zupełnie, jakby cały świat był gówno wart. Dosłownie. Nie dbała o to.
    Dalej niedbale i zupełnie swobodnie opierała się o szynkwas. Nagle z popisowym hukiem odstawiła kufel na blat. Oczy wszystkich zebranych na chwilę zwróciły się w jej stronę. Ale ona patrzyła tylko na ciemnowłose dziewczę, przekonana, że wywodzi się z przeklętej, zapchlonej arystokracji...
    Ród Barethornów musiał być cieniutką gałęzią, którejś z czterech zacnych rodzin Mroźnych Krain. Khalessi nie wiedziała, którego. Nie obchodziło ją to. Dlatego polowała na każdego z członków jakiekolwiek rodziny. Tylko, że nikt nie musiał o tym wiedzieć.
    Dziewczyna odbiła się zgrabnie od kontuaru i powolnym, stanowczym krokiem podeszła do zebranych. Bez pytania o przyzwolenie, chwyciła pobliskie krzesło i przysiadła się do grupki. Gdy do stołu podeszła karczemna dziewka, by sprzątnąć opróżnione z grubsza talerze, kruczowłosa bezceremonialnie zgarnęła z jednego półmiska nieruszoną ćwiartkę ogórka i...schrupała go, uśmiechając się do gości.
    - Smaczny - skomentowała.
    Tyrian
    Tyrian


    Liczba postów : 10
    Na forum od : 20/02/2012

    Główna Sala Empty Re: Główna Sala

    Pisanie by Tyrian Wto Lut 28, 2012 1:29 pm

    Dla mnie i tak jesteś puszką nie ważne czy nosisz pełna płytę czy sam napierśnik czy coś innego.

    Rycerzyk jednak nie nosił miecza do ozdoby co z reszta było od początku oczywiste. Cóż, zawsze może się przydać ktoś do odwalenia czarnej roboty za kogoś z mniejszymi mięśniami a zasobniejszą sakiewką.
    - Powiem tylko że w cieniach nocy kryje się wiele możliwości zarobku przy pomocy miecza i pancerza. - powiedział do zapuszkowanego z wyczuwalną na kilometr nutką sarkazmu w słowie "zarobku". Co prawda tak jak zachęcająco to brzmiało większość półświatka i lepiej płatnych zleceń nie była do znalezienia na uliach ale w końcu Tyrian nie chciał konkurencji, dał tylko wskazówkę gdzie zacząć.
    - Mądra decyzja - Powiedział krótko zwracając się ponownie do Rilii (dobrze to odmieniłem?) jednocześnie ukrywając drobne niepocieszenie pod uśmiechem. Nie specjalnie poszło to zgodnie z jego planem ale cóż, z racji że wszystko było wymyślone w ciągu sekund szanse powodzenia były dość małe z czego zdawał sobie sprawę od początku.
    Najemnik już miał coś powiedzieć gdy dziewczyna która wcześniej dość skutecznie dała znać wszystkim o swoim wejściu do karczmy skierowała się do ich stolika. Jego lewa ręka w ułamku sekundy znikła pod stołem zaciskając się na rękojeści sztyletu, na twarzy jednak nadal miał wymalowany spokojny uśmiech a jego oczy co chwilę kierowały się na nieznajomą która bez pytania po chamsku wręcz się do nich dosiadła.
    - Wypada zapytać o pozwolenie zanim się do kogoś przysiądzie.- Zwrócił się do nieproszonego gościa nadal trzymając rękę na sztylecie co jednak było niewidoczne z racji jak bardzo był przysunięty do stołu.
    Rila
    Rila


    Liczba postów : 9
    Na forum od : 19/02/2012

    Główna Sala Empty Re: Główna Sala

    Pisanie by Rila Pią Mar 02, 2012 3:31 pm

    [Chyba trochę mieszam w kolejce, ale trudno. @Tyrian - Prawie dobrze. Przez jedno "i".]
    W następnych chwilach obserwację przerwał jej głośny huk, gdzieś w okolicy kontuaru. Tak jak większość gości karczmy odwróciła wzrok w tamta stronę. Przyczyną hałasu był kufel, ”odstawiony” ze sporą siłą na drewnianą ladę przez czarnowłosą dziewczynę. Rila zastanawiała się przez ułamek sekundy, co brunetka próbuje osiągnąć. Jasnym było, że zachowując się w ten sposób chce zwrócić na siebie uwagę, ale to nie mogła być bezpośrednia przyczyna. Zaraz jednak elumiinatka przestała się tym interesować i odwróciła z powrotem do swoich tymczasowych kompanów. Upiła kolejny łyk wina i poczuła jak po jej ciele rozchodzi się przyjemne ciepło i senność. Usiadła wygodniej, opierając się łokciami na stole i spojrzała z nikłym zainteresowaniem na Larisa, który mówił coś do Eskela. Coś na temat szukania zarobku w cieniu. Przemknęło jej przez myśl, że pewnie mężczyzna ma w tej kwestii jakieś doświadczenia, ale jakoś nie chciało jej się specjalnie analizować jego wypowiedzi.
    Tymczasem do stolika dosiadła się mało subtelna w zachowaniu brunetka. Po drodze zgarnęła z jej talerza kawałek ogórka, zjadła i skomentowała jego jakość. Wydawało się to lekko absurdalne. Larisowi najwyraźniej jej zachowanie nie przypadło do gustu, bo zwrócił jej uwagę, ale Rila była już tak rozleniwiona, że nie chciała psuć sobie wieczoru kłótniami z jakąś prostaczką. Gdzieś w zakamarkach jej umysłu pojawiła się myśl, że zwykle nie jest aż tak leniwa i, że coś jest nie tak, ale z jakiegoś powodu ją ignorowała.
    -Niech zgadnę, też jesteś podróżniczką? –mruknęła w stronę brunetki i ziewnęła zakrywając usta. W następnej chwili kieliszek z winem wysunął jej się z dłoni i przewrócił, rozlewając wino po stole, a głowa dziewczyny ześlizgnęła z dłoni, która ją podpierała i opadła na blat. Wydawało się, że zasnęła. Przed tym jak straciła świadomość zdążyła jeszcze tylko pomyśleć, że nieco ponad kieliszek to przecież za mało, by się upiła.

    Obsługa nie wydawała się szczególnie zainteresowana tym zdarzeniem, aczkolwiek przechodząca obok stolika spojrzała na dziewczynę z lekkim zaskoczeniem. Szlachetnie urodzone damy nieczęsto zasypiały przy stolikach. Zaraz potem jednak zajęła się pracą, choć później zapewne nie omieszkała podzielić się tym ze swoimi koleżankami, dopowiadając kilka interesujących szczegółów. Tymczasem szczupły, wysoki blondyn, siedzący dotychczas przy prywatnym stoliku, za parawanem, podszedł do baru i wdał się w cichą, niedługa rozmowę z karczmarzem. W chwilę potem Rilę zaniesiono do jednej z sypialni i posłano po służących do Domu Rodzin. A blondyn ulotnił się z lokalu z wielce zadowolonym uśmiechem.

    [z\t]
    Gałgar
    Gałgar


    Liczba postów : 19
    Na forum od : 20/02/2012

    Główna Sala Empty Re: Główna Sala

    Pisanie by Gałgar Wto Sie 07, 2012 5:01 pm

    Wkroczył powoli do karczmy, ciągnąc za sobą swoje osłabione ciało, długo nie miał dostępu do pokarmu, a przynajmniej nie takiego, jakiego potrzebował, krewetki w podwodnych jaskiniach, nie smakowały tak samo, jak świeżo pożarta dusza samobójcy.
    Spojrzał, rozglądnął się wokół, rozmyślał nad tym, kogo by tu opanować i zmusić do popełnienia zabójstwa, lub samobójstwa, ale kogo? Chłop? Słabe, może jakiś szlachcic? O ile się jakiś nadarzy, i nie będzie sprawiał problemów z amuletami. Jeszcze raz rozglądnął się, tym razem nie w poszukiwaniu pożywienia, ale w poszukiwaniu wolnego miejsca, karczma była praktycznie cała pełna, aż po brzegi, jednak mądre oczy wypatrzyły ostatni wolny stolik. Gałgar natychmiastowo ruszył przed siebie by zająć jak najszybciej stół, by mógł w końcu usiąść na drewnie, a nie ma przemoczonych i porośniętych mchem skałach. Miał już serdecznie dosyć ukrywania się, minęło wiele miesięcy od zakończenia pościgu za nim, listy gończe stały się nieaktualne, na jego szczęście. Wiele opryszków miało chęć na jego głowę w zamian za kilka żałosnych monet, cóż, przynajmniej Gałgar mógł się dobrze pożywić. Potem uznał że dalsze przebywanie w mieście jest niebezpieczne, więc zaszył się tam, gdzie nikt nie mógł, w mroczne odmęty podwodnych jaskiń.
    Jeszcze raz zaczął patrzeć, obserwować otoczenie, ciemne kąty karczm to były idealne miejsca na takie rzeczy, prawie niezauważalny, mało rzucający się w oczy, spokojnie rozmyślając nad ukryciem drugiej pieczęci.
    Etolie
    Etolie
    Admin


    Liczba postów : 78
    Na forum od : 18/02/2012

    Główna Sala Empty Re: Główna Sala

    Pisanie by Etolie Wto Sie 07, 2012 5:42 pm

    Drobna, wręcz karykaturalna postać zwinnie wsunęła się do ciepłego pomieszczenia, ogrzanego buchającymi z kominka smukłymi, trzeszczącymi płomieniami. Tłum ludzi, chaotycznie krzątających się po karczmie skutecznie zagłuszył śpiew ognia i huk potężnych, drewnianych drzwi budynku; nikt nie zdawał się zwracać uwagi na nowego gościa. Zwiewna, dziewczęca sylwetka przemknęła pomiędzy stolikami, obsadzonymi przez aż nazbyt swobodnych klientów, będąc jedynie białą plamą na tle wielobarwnego obrazu. Kaptur w kolorze wszechobecnego śniegu ukrywał zmarzniętą twarzyczkę demona w bezpiecznym, anonimowym cieniu do czasu, gdy Elumiinatka ostrożnie zsunęła go z głowy, aby bystrym, badającym spojrzeniem złocistych oczu omieść ciasną klitkę. Wciąż manewrując pomiędzy gośćmi, posłała kilka niemrawych, wymuszonych uśmiechów w stronę coraz to bardziej zniesmaczonych osobników - najpewniej kolegów z branży, niezbyt zadowolonych wizytą wymagającego współpracownika.
    W mgnieniu oka wyminęła ich wszystkich, odnajdując pewne ciekawe, znane już indywiduum na samym skraju pomieszczenia. Otulając się bardziej płaszczem, ruszyła w stronę Gałgara, kojarząc go nie tylko z dawnego, uroczego spotkania w samym środku nocy, ale również z interesujących obrazków porozwieszanych ostatnimi czasy wszędzie, gdzie tylko się dało. Gdy już znalazła się przy okrągłym, skrzypiącym stoliku wykrzywiła usta w parodii uśmiechu, jednocześnie dygając w dworskim, sztywnym ukłonie.
    - Czyż nie jest to piękne miejsce? Tyle życia, ciepła, niespełnionych marzeń, podejrzliwych spojrzeń i nienawistnych myśli w jednej izbie. Można by sądzić, że wszyscy się tu znają; obojętnie w jaką stronę się obrócisz, słyszysz o nowych, niekoniecznie górnolotnych plotkach i fatalnych intrygach.. a wszystko to przez garść złota - westchnęła ciężko, teatralnie, bez pytania siadając obok mężczyzny. Wysunęła oczywistą aluzję do sytuacji towarzysza, lecz poza tym nie dała jakiegokolwiek powodu, aby uznać jej wypowiedź za sarkastyczną, czy - broń boże! - zgryźliwą. Jedynie iskry wesołości, tańczące w źrenicach Etolie mogły by poświadczyć o jej aż nazbyt dobrym humorze, przynajmniej jak na tę chwilę.
    Gałgar
    Gałgar


    Liczba postów : 19
    Na forum od : 20/02/2012

    Główna Sala Empty Re: Główna Sala

    Pisanie by Gałgar Wto Sie 07, 2012 6:09 pm

    Kiedy ją zobaczył, aż mu się automatycznie gęba wykrzywiła w gorzkim grymasie i niezadowoleniu, ale potem, aż się rozpromienił, aura Etolie, jej entuzjazm i radość działała na Gałgara, i to aż za dobrze. Jednak na pierwsze słowa Etolie parsknął śmiechem, odpowiedział sarkastycznie
    - Tak, bardzo piękne miejsce, aż chce się tutaj wlecieć smokiem i wszystko doszczętnie spalić, łącznie z zebranymi, oprócz ciebie Etolie.
    Skończył, nad następnymi słowami musiał się chwilę zastanowić, ta istotka potrafiła się nieźle wtrynić, i to w najmniej oczekiwanym momencie, co się bardzo Gałgarowi podobało. Układając słowo w słowo, w końcu się odezwał.
    - Etolie, czy ty mnie śledzisz? Czy mi się tylko wydaje?
    Spojrzał na nią, i myślał, długo myślał, *Na Pustkę, dlaczego ona do cholery jest taka piękna? Pytam się dlaczego?
    - Powiedz mi Etolie, dlaczego przybyłaś do tej obskurnej karczmy? Nie wiedziałem że takie miejsca są odpowiednie dla takiej panny jak ty, i czy przypadkiem Pan Gabriel cię nie szuka? I skąd w tobie taki entuzjazm? Ach, przepraszam za mój brak pohamowania, po prostu czysta ciekawość, wada wrodzona.
    Uśmiechnął się, lekko, ale to zrobił, nie miał w naturze robić takich gestów do byle kogo, jednak Etolie nie była byle kim, nie chodziło tu o to, kim jest ogólnie, ale o to, kim może być dla Gałgara.
    Etolie
    Etolie
    Admin


    Liczba postów : 78
    Na forum od : 18/02/2012

    Główna Sala Empty Re: Główna Sala

    Pisanie by Etolie Wto Sie 07, 2012 9:26 pm

    Brew białowłosej, wraz z każdym słowem mężczyzny, wędrowała do góry, dając wyraźne przeświadczenie o zaskoczeniu, niedowierzaniu, oraz w niewielkim stopniu pobłażliwości towarzyszącej słuchaniu towarzysza.
    - Proszę cię, prędzej wymordowałbyś tych ludzi jedną, porządnie ukierunkowaną myślą, niż legendarnym gadem, o którym mało kto słyszał. Obkute lodem Krainy i bezustanne śnieżyce wykończyłyby monstrum w niecałą noc. - burknęła pod nosem, jakby na potwierdzenie swoich słów zerkając w stronę niewielkiego, zaszronionego okna. Etolie mogłaby przysiąc, że gdyby nie wszechobecny gwar, wszyscy bez problemu usłyszeliby pieśni niesione przez mroźne wiatry północy. Machinalnie poprawiła opadające na twarz niesforne kosmyki poskręcanych włosów, po czym niedbale wzruszyła ramionami.
    - Wybacz, nie lubię bajek. Zbyt często wprowadzają ludzi w błąd. Co do śledzenia... - przerwała na chwilę, opierając podbródek o nadgarstek - oczywiście, że nie. Gdzieżbym śmiała! Bez urazy, lecz mam inne zajęcia wymagające uwagi. To, że byłam skłonna odwiedzić tak obskurne miejsce, jak to ująłeś, i to w tym samym czasie, co ty - to istny zbieg okoliczności. Nic więcej. Inaczej rzecz się ima z "odpowiedniością" tego miejsca, ale.. bez obaw, w razie czego przywykłam do ludzkiego zepsucia. Wątpię, aby którakolwiek z obecnych tu osób mogłaby mnie czymś zaskoczyć - machnęła lekceważąco dłonią, tłumiąc ziewnięcie. Jedyną rzeczą, na jaką nie była przygotowana przychodząc do Dumnego Lwa, była nawałnica pytań ze strony kompana. Rzadko kiedy fatygowała się słuchaniem ludzi w karczmach, a co dopiero poświęcania im swojej uwagi choćby w minimalnym stopniu.
    Elumiinatka przeciągnęła się trochę po kociemu, po czym kontynuowała:
    - Gabriel jest najnudniejszą istotą w całym Imperium, więc uwierz mi, że przyda mu się nieco rozrywki - nawet jeśli oznacza to włóczenie się nocami po brudnych uliczkach naszego uroczego miasta. Moje propozycje zabaw uznaje za tragiczne, niemądre lub dziecinne ( albo wszystko naraz ), więc jak tu z nim żyć? Piękny chłopiec, ale marudzi. Nie lubię marudzenia. Tak myślę. - Skończyła, kontemplując swoje słowa. Patrząc z perspektywy czasu, obecnie nie wyobrażałaby sobie dnia, tygodnia czy miesiąca bez jakiegokolwiek narzekania ze strony Opiekuna - setki godzin spędzonych razem, dzień w dzień, dało we znaki.
    - Jesteś zmęczony. Cóż cię trapi, mój drogi? Tu nie znajdziesz ukojenia, jakkolwiek rozumiemy te słowo - zapytała ni stąd ni zowąd, kierując swój przenikliwy wzrok na rozmówcę.

    Sponsored content


    Główna Sala Empty Re: Główna Sala

    Pisanie by Sponsored content


      Obecny czas to Sro Lis 27, 2024 8:25 pm