Miasto:Saternalum
Tytuły: -
Imiona: Eskel
Nazwisko: -
Rasa: Człowiek
Status krwi + pieczęcie: -
Wiek Fizyczny: 30 lat
Wiek Prawidłowy: 30 lat
Bóstwo Opiekuńcze: -
Organizacja:-
Ekwipunek:
- Stalowy i idealnie dopasowany, wyjątkowo mocny, lekki i zapewniający doskonałą ochronę przed obrażeniami fizycznymi zestaw składający się z napierśnika, karwaszy i naramienników.
- Mocne i wygodne skórzane buty sięgające do kolan.
- Grube, skórzane spodnie.
- Amulet podarowany mu przez starego mistrza, posiada tajemne właściwości. Nie są jeszcze znane ani Eskelowi, ani nikomu innemu.
- Rękawice wykonane z mocnej, dobrze wygarbowanej skór, ponabijane srebrnymi ćwiekami.
- Karafka najlepszego bimbru.
- Bandaże, dwie igły gruba i cienka, mocny i wąski sznureczek.
- Płaszcz podróżny i gruby pas skórzany.
Broń:
- stalowy półtorak, naznaczony runami, które potrafią odeprzeć proste zaklęcia. Tyczy się to zaklęć najprostszych, z każdej dziedziny magii. (Np: Mała kula ognia, proste zauroczenia i oślepienia.) Jednym słowem czary, które nie wymagają dużego wysiłku do użycia ich i ich użycie jest proste. Tzw. czary spontaniczne, bez przygotowania.
- krótki posrebrzany miecz (Wymiary: 45 cm - samo ostrze 30 cm).
Umiejętności fabularne:
- leczenie (niemagiczne - Wiązanie bandaży, unieruchamianie kończyn, zaszywanie ran ciętych i szarpanych, wiedza na temat pierwszej pomocy w przypadku omdleń, utrat przytomności. Wiedza na temat ratowania topiących się i poparzonych.)
- pływanie
- kowalstwo
- doskonała kondycja
- oburęczność
- umiejętność mistrzowskiego posługiwania się bronią białą i dystansową
- umiejętność walki wręcz
- umiejętność przetrwania w trudnych i niesprzyjających warunkach
Moce:
- "Weteran" (pasywna): Niezliczone bitwy, potyczki i pojedynki, w których brał udział Eskel podczas walk z najróżniejszymi istotami zamieszkującymi ten Świat wytworzyły w nim swego rodzaju instynkt. Potrafi bez problemu odróżnić z kim ma do czynienia i przeanalizować słabe jak i mocne strony przeciwników. Tyczy się to: Wynaturzeń, humanoidów, nieumarłych, zmiennokształtnych, pozasferowców, wampirów, wilkołaków, bestii magicznych, olbrzymów, żywiołaków, orków, goblinoidów, fey, bestii, zwierząt, reptilionów, insektoidów, potworów, konstruktów i smoków. Pozwala to Eskelowi na osiągnięcie znacznej przewagi w walce z danymi istotami, dzięki temu potrafi przewidzieć ich kolejne ruchy i skutecznie kontrować ich słabości.
Wygląd: Mierzy 170 cm, jest postawny. Ma średniej długości brązowe włosy i mocne rysy. Jego czarne oczy budzą lęk w sercach tych, którzy mają coś na sumieniu. Twarz oszpecona licznymi bliznami, mocny zarost i krzaczaste brwi. Na co dzień nosi swój stalowy ekwipunek, zrzuca go tylko do snu i podczas odpoczynku. Swój wielki miecz nosi w pochwie na plecach, w ten sposób, aby w każdej chwili móc go wyciągnąć bez problemu. Mniejszą klingę ma schowaną za pasem.
Charakter: Zwykle otwarty na świat i ludzi, lojalny, doskonały przyjaciel i kompan. Prowadził już setki ludzi do bitew, przez co stał się zawodowcem. Podczas starć jest pewny siebie i rozsądny, prowadzi go nie czysta kalkulacja lecz dba o życie i bezpieczeństwo innych walczących. Doskonały taktyk, szybki i wyrachowany, nie mówi zbyt dużo, woli działać. (No chyba, że razem z innymi wypije za dużo w przydrożnej tawernie lub przy ognisku.) Uprzejmy i praworządny, mimo że nie wygląda na takiego, nigdy nie chce niepotrzebnego rozlewu krwi i rzezi. Idealny przywódca, potrafi zadbać o całą grupę, ba o całą armię. Łatwo się nie poddaje, lecz nie brnie do końca nie patrząc na koszta.
Historia: Od małego Eskel miał smykałkę do wojaczki, już jako 7 letni chłopak potrafił sam stłuc kilku starszych od siebie. Zaczęło się niewinnie, szkoła wojskowa i najlepsze kursy taktyki i fechtunku. Młodziak chodził na zajęcia "nudne" i uczył się walczyć tym "małym" i "bezużytecznym" mieczem jednoręcznym. Postanowił poszukać innej ścieżki rozwoju, w tamtych okolicach tego czasu krążyły opowieści, że za miastem na szycie wielkiej góry mieszka stary wojownik, mistrz ciężkiego miecza i wyśmienity taktyk. Dziesiątą wiosnę miał na karku Eskel kiedy uciekł z domu w wysokie góry, błądził długo po rozstajach górskich, zdecydowanie za długo. Nadeszła zimna i złowroga noc, Młody miał ciarki na plecach i okropnie się bał, Próbował rozpalić ognisko... Nic z tego nie wyszło, więc zarzucił na siebie prześcieradło, które zabrał uciekając z domu, oparł się o pobliskie drzewo i zasnął. Obudziło go warczenie, nie wiedział która jest godzina i gdzie jest, senny otworzył oczy i zobaczył lśniące kły. Jedna, druga, trzecia para... Zbyt dużo by policzyć wszystkie, zamarł ze strachu, nie mógł nic zrobić. Sparaliżowany widział, jak wilki zbliżają się ze wszystkich stron, jeszcze raz usłyszał mrożące krew w żyłach warknięcie. Wtem zamiast warczenia usłyszał skowyt, błagalny i spazmatyczny skowyt jego oprawców, wszystko pojaśniało. Do zagajnika wbiegł wielki mężczyzna, w rękach trzymał potężnych rozmiarów miecz i pochodnie, wskoczył między wilki i "tańczył" wśród nich wymachując pochodnią we wszystkie strony. Jeden z drapieżców rzucił się na mężczyznę, w ułamku sekundy głowa zwierza wylądowała na ziemi, jego korpus metr dalej. Wataha rozpierzchła się, młodzian zemdlał z wrażenia i emocji jakich doznał w tak krótkim czasie. Zbudził się ponownie w ciepłym łożu, wszędzie pachniało dziczyzną i płonącym drewnem, przekonany że to był tylko głupi sen rozejrzał się dookoła, nie poznawał tego miejsca, zza drzwi jednego z przylegających pomieszczeń wyszedł ten sam człowiek, który uratował go przed wilkami. - Czyli to nie był sen - wykrztusił Eskel i cały zbielał. - Oczywiście, że nie łobuzie. Aaaaa niech Cię, najadłem się przez ciebie strachu urwipołciu, jak się nazywasz ? Skąd jesteś ? - Mężczyzna śmiał się od ucha do ucha i patrzył na malca...
Szli wydeptaną ścieżką, krok ich był równy i pewny, niebo nieco zachmurzone w każdej chwili można było spodziewać się deszczu. Dotarli na polanę położoną pod zboczem potężnego szczytu górskiego, zrzucili torby podróżne pod pobliskim drzewem i ruszyli ku centrum polany. Jeden z nich skłonił się nisko i skinął głową po wyprostowaniu, drugi i zarazem starszy powtórzył czynność po poprzedniku, oboje wyciągnęli potężne miecze z pochw umieszczonych na plecach. Zaczęło padać... Mężczyźni ruszyli na siebie, skrzyżowali ostrza...
Obiecałem sobie, że nie będę płakać. Jestem taki dumny, wyrosłeś na świetnego wojownika, ale jeszcze długa droga przed tobą Eskelu. Idź ścieżką którą Ci wskazałem a osiągniesz wewnętrzny spokój i zdobędziesz wszystko czego pragniesz. - Starszy, postawny mąż przytulił do siebie Eskela. Młody odwzajemnił uścisk. - Dzięki mistrzu, zrobię jak mi powiedziałeś i pewnego dnia wrócę tu i dopiero będziesz ze mnie dumny. - Zaczekaj - szepnął mistrz. - Weź to ze sobą, ten amulet dostałem od mojego mistrza, mam nadzieję, że i ty przekażesz go komuś. Zegnaj zatem Eskelu, światło wojowników niech czuwa nad tobą i twą klingą. - Żegnaj Groknarze, nigdy nie zapomnę twych nauk. - Eskel obrócił się i odszedł w stronę potężnych równin centralnego królestwa...
Młody wojownik wiele podróżował, jego cel nie był jasny, z czasem nauczył się jeszcze lepiej wykonywać swoje rzemiosło, został kilka razy przywódcą w regularnych starciach wojskowych. Obył się z wojaczką od strony teoretycznej i w dużej mierze praktycznej, jego następnym celem było miasto Saternalum...
Tytuły: -
Imiona: Eskel
Nazwisko: -
Rasa: Człowiek
Status krwi + pieczęcie: -
Wiek Fizyczny: 30 lat
Wiek Prawidłowy: 30 lat
Bóstwo Opiekuńcze: -
Organizacja:-
Ekwipunek:
- Stalowy i idealnie dopasowany, wyjątkowo mocny, lekki i zapewniający doskonałą ochronę przed obrażeniami fizycznymi zestaw składający się z napierśnika, karwaszy i naramienników.
- Mocne i wygodne skórzane buty sięgające do kolan.
- Grube, skórzane spodnie.
- Amulet podarowany mu przez starego mistrza, posiada tajemne właściwości. Nie są jeszcze znane ani Eskelowi, ani nikomu innemu.
- Rękawice wykonane z mocnej, dobrze wygarbowanej skór, ponabijane srebrnymi ćwiekami.
- Karafka najlepszego bimbru.
- Bandaże, dwie igły gruba i cienka, mocny i wąski sznureczek.
- Płaszcz podróżny i gruby pas skórzany.
Broń:
- stalowy półtorak, naznaczony runami, które potrafią odeprzeć proste zaklęcia. Tyczy się to zaklęć najprostszych, z każdej dziedziny magii. (Np: Mała kula ognia, proste zauroczenia i oślepienia.) Jednym słowem czary, które nie wymagają dużego wysiłku do użycia ich i ich użycie jest proste. Tzw. czary spontaniczne, bez przygotowania.
- krótki posrebrzany miecz (Wymiary: 45 cm - samo ostrze 30 cm).
Umiejętności fabularne:
- leczenie (niemagiczne - Wiązanie bandaży, unieruchamianie kończyn, zaszywanie ran ciętych i szarpanych, wiedza na temat pierwszej pomocy w przypadku omdleń, utrat przytomności. Wiedza na temat ratowania topiących się i poparzonych.)
- pływanie
- kowalstwo
- doskonała kondycja
- oburęczność
- umiejętność mistrzowskiego posługiwania się bronią białą i dystansową
- umiejętność walki wręcz
- umiejętność przetrwania w trudnych i niesprzyjających warunkach
Moce:
- "Weteran" (pasywna): Niezliczone bitwy, potyczki i pojedynki, w których brał udział Eskel podczas walk z najróżniejszymi istotami zamieszkującymi ten Świat wytworzyły w nim swego rodzaju instynkt. Potrafi bez problemu odróżnić z kim ma do czynienia i przeanalizować słabe jak i mocne strony przeciwników. Tyczy się to: Wynaturzeń, humanoidów, nieumarłych, zmiennokształtnych, pozasferowców, wampirów, wilkołaków, bestii magicznych, olbrzymów, żywiołaków, orków, goblinoidów, fey, bestii, zwierząt, reptilionów, insektoidów, potworów, konstruktów i smoków. Pozwala to Eskelowi na osiągnięcie znacznej przewagi w walce z danymi istotami, dzięki temu potrafi przewidzieć ich kolejne ruchy i skutecznie kontrować ich słabości.
Wygląd: Mierzy 170 cm, jest postawny. Ma średniej długości brązowe włosy i mocne rysy. Jego czarne oczy budzą lęk w sercach tych, którzy mają coś na sumieniu. Twarz oszpecona licznymi bliznami, mocny zarost i krzaczaste brwi. Na co dzień nosi swój stalowy ekwipunek, zrzuca go tylko do snu i podczas odpoczynku. Swój wielki miecz nosi w pochwie na plecach, w ten sposób, aby w każdej chwili móc go wyciągnąć bez problemu. Mniejszą klingę ma schowaną za pasem.
Charakter: Zwykle otwarty na świat i ludzi, lojalny, doskonały przyjaciel i kompan. Prowadził już setki ludzi do bitew, przez co stał się zawodowcem. Podczas starć jest pewny siebie i rozsądny, prowadzi go nie czysta kalkulacja lecz dba o życie i bezpieczeństwo innych walczących. Doskonały taktyk, szybki i wyrachowany, nie mówi zbyt dużo, woli działać. (No chyba, że razem z innymi wypije za dużo w przydrożnej tawernie lub przy ognisku.) Uprzejmy i praworządny, mimo że nie wygląda na takiego, nigdy nie chce niepotrzebnego rozlewu krwi i rzezi. Idealny przywódca, potrafi zadbać o całą grupę, ba o całą armię. Łatwo się nie poddaje, lecz nie brnie do końca nie patrząc na koszta.
Historia: Od małego Eskel miał smykałkę do wojaczki, już jako 7 letni chłopak potrafił sam stłuc kilku starszych od siebie. Zaczęło się niewinnie, szkoła wojskowa i najlepsze kursy taktyki i fechtunku. Młodziak chodził na zajęcia "nudne" i uczył się walczyć tym "małym" i "bezużytecznym" mieczem jednoręcznym. Postanowił poszukać innej ścieżki rozwoju, w tamtych okolicach tego czasu krążyły opowieści, że za miastem na szycie wielkiej góry mieszka stary wojownik, mistrz ciężkiego miecza i wyśmienity taktyk. Dziesiątą wiosnę miał na karku Eskel kiedy uciekł z domu w wysokie góry, błądził długo po rozstajach górskich, zdecydowanie za długo. Nadeszła zimna i złowroga noc, Młody miał ciarki na plecach i okropnie się bał, Próbował rozpalić ognisko... Nic z tego nie wyszło, więc zarzucił na siebie prześcieradło, które zabrał uciekając z domu, oparł się o pobliskie drzewo i zasnął. Obudziło go warczenie, nie wiedział która jest godzina i gdzie jest, senny otworzył oczy i zobaczył lśniące kły. Jedna, druga, trzecia para... Zbyt dużo by policzyć wszystkie, zamarł ze strachu, nie mógł nic zrobić. Sparaliżowany widział, jak wilki zbliżają się ze wszystkich stron, jeszcze raz usłyszał mrożące krew w żyłach warknięcie. Wtem zamiast warczenia usłyszał skowyt, błagalny i spazmatyczny skowyt jego oprawców, wszystko pojaśniało. Do zagajnika wbiegł wielki mężczyzna, w rękach trzymał potężnych rozmiarów miecz i pochodnie, wskoczył między wilki i "tańczył" wśród nich wymachując pochodnią we wszystkie strony. Jeden z drapieżców rzucił się na mężczyznę, w ułamku sekundy głowa zwierza wylądowała na ziemi, jego korpus metr dalej. Wataha rozpierzchła się, młodzian zemdlał z wrażenia i emocji jakich doznał w tak krótkim czasie. Zbudził się ponownie w ciepłym łożu, wszędzie pachniało dziczyzną i płonącym drewnem, przekonany że to był tylko głupi sen rozejrzał się dookoła, nie poznawał tego miejsca, zza drzwi jednego z przylegających pomieszczeń wyszedł ten sam człowiek, który uratował go przed wilkami. - Czyli to nie był sen - wykrztusił Eskel i cały zbielał. - Oczywiście, że nie łobuzie. Aaaaa niech Cię, najadłem się przez ciebie strachu urwipołciu, jak się nazywasz ? Skąd jesteś ? - Mężczyzna śmiał się od ucha do ucha i patrzył na malca...
Szli wydeptaną ścieżką, krok ich był równy i pewny, niebo nieco zachmurzone w każdej chwili można było spodziewać się deszczu. Dotarli na polanę położoną pod zboczem potężnego szczytu górskiego, zrzucili torby podróżne pod pobliskim drzewem i ruszyli ku centrum polany. Jeden z nich skłonił się nisko i skinął głową po wyprostowaniu, drugi i zarazem starszy powtórzył czynność po poprzedniku, oboje wyciągnęli potężne miecze z pochw umieszczonych na plecach. Zaczęło padać... Mężczyźni ruszyli na siebie, skrzyżowali ostrza...
Obiecałem sobie, że nie będę płakać. Jestem taki dumny, wyrosłeś na świetnego wojownika, ale jeszcze długa droga przed tobą Eskelu. Idź ścieżką którą Ci wskazałem a osiągniesz wewnętrzny spokój i zdobędziesz wszystko czego pragniesz. - Starszy, postawny mąż przytulił do siebie Eskela. Młody odwzajemnił uścisk. - Dzięki mistrzu, zrobię jak mi powiedziałeś i pewnego dnia wrócę tu i dopiero będziesz ze mnie dumny. - Zaczekaj - szepnął mistrz. - Weź to ze sobą, ten amulet dostałem od mojego mistrza, mam nadzieję, że i ty przekażesz go komuś. Zegnaj zatem Eskelu, światło wojowników niech czuwa nad tobą i twą klingą. - Żegnaj Groknarze, nigdy nie zapomnę twych nauk. - Eskel obrócił się i odszedł w stronę potężnych równin centralnego królestwa...
Młody wojownik wiele podróżował, jego cel nie był jasny, z czasem nauczył się jeszcze lepiej wykonywać swoje rzemiosło, został kilka razy przywódcą w regularnych starciach wojskowych. Obył się z wojaczką od strony teoretycznej i w dużej mierze praktycznej, jego następnym celem było miasto Saternalum...
Ostatnio zmieniony przez Eskel dnia Czw Lut 23, 2012 2:24 pm, w całości zmieniany 2 razy