Magia, jako taka, nie istnieje w świecie Wiecznej Zimy. Zastępuje ją Dusza Ziemi - D’misu - jej swoista, naturalna energia, ukształtowana tuż na początku powstania planety, a uwolniona w skutek upadku Świata Przed, obecnie podtrzymywana przez trzęsienia ziemi. Stała się głównym fundamentem Mariolaije, nieodłącznie wiążąc się z panującymi realiami.
Czymże więc dokładnie jest to całe D’misu? To Wola w najczystszej jej postaci; duch, świadomość, reagująca na myśli i nastroje każdej żyjącej istoty. Jest na tyle potężna, iż potrafi urzeczywistniać fobie i pragnienia, choć stają się one zniekształconym odbiciem rzeczywistych myśli. Przeszywa wszystko wokół - nawet słowa są nią nasycone.
Po zapoznaniu się z historią Valesharu można zauważyć, że państwo rozwija się technologicznie w tak wolnym tempie, że prawie niezauważalnym. Przyczyna leży u podstawy natury D’misu. Poprzez interakcje z ludzką podświadomością nie pozwala używać nawet broni palnej, gdyż - w najlepszym przypadku - próby skończyłoby się niewypałem. Dzieje się tak dlatego, ponieważ najmniejsze zawahanie jest wyczuwalne przez wszechobecną energię, która nieustannie wpływa na zarówno ludzkie czyny, jak i reakcje przedmiotów martwych.
Istnieją dwa rodzaje D’misu, będące wynikiem zmian nasłonecznienia. Pierwszy z nich, Oddech Nocy, stanowi najbardziej kruchą niematerię obecnie znaną uczonym. Pod wpływem najdrobniejszych promieni księżyców, czy gwiazd, momentalnie rozpływa się, nie pozostawiając po sobie żadnego śladu. Obecny jest tylko w nieprzeniknionych ciemnościach, zyskując wówczas moc tak potężną, że nawet sama śmierć przed nią ustępuje. Wykorzystywana jest głównie przez Elumiinatów, których wzrok jest na tyle słaby, aby nie widzieć większości kolorów, czy odległych obiektów; demony bardziej czują, niż postrzegają, a przecież noc jest ich naturalną porą dnia. Prądy Oddechu nie są jednak przez nich normalnie widziane - mogą się zaledwie orientować, w jakich miejscach przepływają.
Nawet najmniejsze zbiorowiska Oddechów są zgubne. Odpowiadają one za urzeczywistnianie najskrytszych obaw ludzi. Powstałe koszmary faktycznie żyją i nie znikają, dopóki nie zostaną zniszczone, czy to przez Wolę, czy też przez promienie słoneczne. Obejmując dusze powoli wyniszczają ją, wysysając wszelaką energię.
Inną odmianą D’misu jest Tchnienie Dnia, jej o wiele bardziej przyjazny i przyjemny rodzaj. To on przez większą część doby towarzyszy ludziom, niezauważalnie wkradając się w ich umysły. Tchnienie opisywane jest jako cicha, nieustanna muzyka, którą słychać w każdym zakątku Mroźnych Krain. Odpowiada za dobre samopoczucie, siłę woli, powodzenie, rozkwit roślinności, a nawet stan zdrowia, przez co łatwo się domyślić, że najlepszym okresem prowadzenia jakichkolwiek działalności, przedsięwzięć i podróży przypada na krótkotrwałe, bo trwające zaledwie miesiąc lato, które poprzedza czteromiesięczne ocieplenie, zapowiadające właściwą porę roku.
Wpływy Tchnienia szczególnie widać na różnych uroczystościach, szczególnie kościelnych. Wyższe statusem kapłanki nauczyły się poddawać energię działaniu swej Woli, przez co moc, dosadność, czy wzniosłość słów zostaje zauważalnie podkreślona, ale są to jedynie nieliczne sztuczki stosowane przez ludzi Kościoła Jedenastu.
D’misu wpiera zdolności umysłowe i duchowe. Może wzmocnić lub osłabić wolę istoty, w zależności od jej stopnia pewności siebie i zdeterminowania. Przy wykorzystaniu takich umiejętności, jak zdolność tkania innej rzeczywistości, D’misu jest niezwykle przydatne; może bez problemu wniknąć w umysł danej “ofiary”, wytwarzając weń pożądaną iluzję. Złudzenia, a nawet mniej skomplikowane sztuczki na większą skalę bywają niebezpieczne - niszczycielskie właściwości Duszy Ziemi ujawniają się w najmniej odpowiednich momentach, przez co energia, jaką zużywa się do podtrzymania zbiorowej iluzji, może przyciągnąć większe pokłady D’misu, a jest to jednoznaczne z jej atakiem na umysł użytkownika mocy.
Istnieje także pewien rodzaj użytkowania krwi, obojętnie, czy własnej, czy kogo innego. W krwi zawarta jest dusza; wykorzystywanie jej cząstek to bardzo niebezpieczny rodzaj łączenia energii z D’misu, bo może kompletnie pochłonąć Adepta. Poprzez użycie kombinacji wielu pieczęci i Słów Mocy, ludzie są w stanie wykorzystać krew do przeróżnych celów - na przykład zwiadowczych. Kawałki ducha, zawierającego w sobie pewną dozę mocy, mogą przeniknąć w prądy Duszy Ziemi, aby zlokalizować większą grupę podróżników.
Czymże więc dokładnie jest to całe D’misu? To Wola w najczystszej jej postaci; duch, świadomość, reagująca na myśli i nastroje każdej żyjącej istoty. Jest na tyle potężna, iż potrafi urzeczywistniać fobie i pragnienia, choć stają się one zniekształconym odbiciem rzeczywistych myśli. Przeszywa wszystko wokół - nawet słowa są nią nasycone.
Po zapoznaniu się z historią Valesharu można zauważyć, że państwo rozwija się technologicznie w tak wolnym tempie, że prawie niezauważalnym. Przyczyna leży u podstawy natury D’misu. Poprzez interakcje z ludzką podświadomością nie pozwala używać nawet broni palnej, gdyż - w najlepszym przypadku - próby skończyłoby się niewypałem. Dzieje się tak dlatego, ponieważ najmniejsze zawahanie jest wyczuwalne przez wszechobecną energię, która nieustannie wpływa na zarówno ludzkie czyny, jak i reakcje przedmiotów martwych.
Istnieją dwa rodzaje D’misu, będące wynikiem zmian nasłonecznienia. Pierwszy z nich, Oddech Nocy, stanowi najbardziej kruchą niematerię obecnie znaną uczonym. Pod wpływem najdrobniejszych promieni księżyców, czy gwiazd, momentalnie rozpływa się, nie pozostawiając po sobie żadnego śladu. Obecny jest tylko w nieprzeniknionych ciemnościach, zyskując wówczas moc tak potężną, że nawet sama śmierć przed nią ustępuje. Wykorzystywana jest głównie przez Elumiinatów, których wzrok jest na tyle słaby, aby nie widzieć większości kolorów, czy odległych obiektów; demony bardziej czują, niż postrzegają, a przecież noc jest ich naturalną porą dnia. Prądy Oddechu nie są jednak przez nich normalnie widziane - mogą się zaledwie orientować, w jakich miejscach przepływają.
Nawet najmniejsze zbiorowiska Oddechów są zgubne. Odpowiadają one za urzeczywistnianie najskrytszych obaw ludzi. Powstałe koszmary faktycznie żyją i nie znikają, dopóki nie zostaną zniszczone, czy to przez Wolę, czy też przez promienie słoneczne. Obejmując dusze powoli wyniszczają ją, wysysając wszelaką energię.
Inną odmianą D’misu jest Tchnienie Dnia, jej o wiele bardziej przyjazny i przyjemny rodzaj. To on przez większą część doby towarzyszy ludziom, niezauważalnie wkradając się w ich umysły. Tchnienie opisywane jest jako cicha, nieustanna muzyka, którą słychać w każdym zakątku Mroźnych Krain. Odpowiada za dobre samopoczucie, siłę woli, powodzenie, rozkwit roślinności, a nawet stan zdrowia, przez co łatwo się domyślić, że najlepszym okresem prowadzenia jakichkolwiek działalności, przedsięwzięć i podróży przypada na krótkotrwałe, bo trwające zaledwie miesiąc lato, które poprzedza czteromiesięczne ocieplenie, zapowiadające właściwą porę roku.
Wpływy Tchnienia szczególnie widać na różnych uroczystościach, szczególnie kościelnych. Wyższe statusem kapłanki nauczyły się poddawać energię działaniu swej Woli, przez co moc, dosadność, czy wzniosłość słów zostaje zauważalnie podkreślona, ale są to jedynie nieliczne sztuczki stosowane przez ludzi Kościoła Jedenastu.
D’misu wpiera zdolności umysłowe i duchowe. Może wzmocnić lub osłabić wolę istoty, w zależności od jej stopnia pewności siebie i zdeterminowania. Przy wykorzystaniu takich umiejętności, jak zdolność tkania innej rzeczywistości, D’misu jest niezwykle przydatne; może bez problemu wniknąć w umysł danej “ofiary”, wytwarzając weń pożądaną iluzję. Złudzenia, a nawet mniej skomplikowane sztuczki na większą skalę bywają niebezpieczne - niszczycielskie właściwości Duszy Ziemi ujawniają się w najmniej odpowiednich momentach, przez co energia, jaką zużywa się do podtrzymania zbiorowej iluzji, może przyciągnąć większe pokłady D’misu, a jest to jednoznaczne z jej atakiem na umysł użytkownika mocy.
Istnieje także pewien rodzaj użytkowania krwi, obojętnie, czy własnej, czy kogo innego. W krwi zawarta jest dusza; wykorzystywanie jej cząstek to bardzo niebezpieczny rodzaj łączenia energii z D’misu, bo może kompletnie pochłonąć Adepta. Poprzez użycie kombinacji wielu pieczęci i Słów Mocy, ludzie są w stanie wykorzystać krew do przeróżnych celów - na przykład zwiadowczych. Kawałki ducha, zawierającego w sobie pewną dozę mocy, mogą przeniknąć w prądy Duszy Ziemi, aby zlokalizować większą grupę podróżników.