Trzynaście lat podpisaniu Błękitnego Przymierza struktura Zakonu nieco się zmieniła - Fara'lin, pierwsza głowa rodu Vasne, zaproponował włączenie się Laverteeri do stowarzyszenia. Wiele miesięcy obradowano nad tym pomysłem; anioły, które przybyły znikąd, ogłaszając się potomkami Ri'ame wywołały wiele kontrowersji pośród przywódców.
59:1 Odnowy bez wątpienia był rokiem Zakonu. Stworzył on wtedy najbardziej budzący grozę oddział, jaki kiedykolwiek istniał w Krainach. Zwał się Nocarzami. Przyszli znikąd, nie mieli imion, byli gotowi poświęcić się Artense i jej ścieżce. Trudnili się w zabijaniu, byli doskonałymi skrytobójcami, co noc wychodzącymi na swe Krwawe Łowy.
Podczas każdej pełni chwytali jednego przedstawiciela Złotej Krwi i mordowali go na oczach ludności, pokazując każdemu niezapieczętowanemu czym grozi dalsze nieposłuszeństwo wobec przysięgi, którą złożyli pół wieku temu.
Oprawcy Czystych Błękitnych podobno mieli skrzydła - przynajmniej tak twierdzą nieliczni, mający zaszczyt oglądać Łowy. Nocarze zamienili się w Laverteeri - Dzieci Boga, Ostrza Stwórcy.
Laverteeri. Istoty przybyłe z odległych zakątków świata, a może półbogowie, którzy zdołali przedostać się przez Zasłonę, oddzielającą świat materialnego od metafizycznego? Kościół pozostawia tę sprawę niewyjaśnioną, zdając się na wiarę wyznawców. Faktem jest, że niektórzy z nich posiadają ogniste, szerokie na parę metrów skrzydła, przez co przypominają opisywane w księgach Świata Przed anioły. Wyglądają niepozornie i nic nie odróżniałoby ich od reszty społeczeństwa, gdyby nie niezwykle rzadko spotykane u ludzi rude, zazwyczaj kręcone włosy.
Laverteeri są głęboko związane z Zakonem i Kościołem Jedenastu. Stanowią pewien oddział militarny, opłacany i utrzymywany przez Jej Wysokość. Tylko oni są zdolni do przeprowadzania rytuału Wyciszenia i to oni wybierają Preases’a dla czysto krwistego Elumiinata. Jednak nie wszystkie Ostrza Stwórcy wybrały życie w Zakonie - niektórzy spośród aniołów uciekli z zamkniętych, odizolowanych pałaców stowarzyszenia, zaczynając żyć na własną rękę. Kościół nie robi z uciekinierami nic - głównie dlatego, że według nich problem zbuntowanych Laverteeri nie istnieje. Jest to dość wygodna sytuacja dla obu stron, dopóki społeczeństwo Krain pozostaje nieświadome zaistniałej zamieszki.
Anioły są wyjątkowymi istotami dysponującymi ogromną siłą i charyzmą. Nie są na tyle zwinne co wampiry czy Elumiinaci, jednak nie stanowi to przeszkody do uznania ich za niebezpiecznych. Wydaje się, że są urodzonymi zabójcami, a ich miłość do krwi zakrawa na szaleństwo. Niewiele wiadomo na temat Ostrz Stwórcy, gdyż Zakon utrzymuje ich prawdziwą naturę w tajemnicy. To, co zdążyli zauważyć uczeni to agresja, które nie znalazłszy ujścia doprowadza do samookaleczania się, spora wrażliwość na niskie temperatury i wstręt do płynącej wody, wynikający z naturalnej umiejętności tej rasy. Laverteeri w znacznym stopniu odcięci są od D’misu z bliżej nie wiadomych powodów, przez co w niewielkim stopniu opanowali sztukę władania jednym z żywiołów - ogniem. Są w stanie stworzyć płomień w postaci skrzydeł o zasięgu trzech metrów, wówczas jednak muszą opierać się wtargnięciu Duszy Ziemi do ich umysłów, co czyni moc dość ciężką do opanowania i podtrzymania.