Czasy Smutku, Przebudzenia, Złotej Odnowy przyniosły wiele zmian. Nowi Ludzie pojawili się niespodziewanie, gwałtownie, obejmując tron królestwa Nowej Ery. (...) Z czasem domy powstawały z gruzów, kwiaty znowu kwitnęły, a drzewa rodziły słodkie owoce.
(...) ...aż w końcu dali nam nadzieję na życie lepsze, pełne dobrobytu i luksusów. Zgodziliśmy się na ich propozycję i zachęcani obietnicami nie tylko zaufaliśmy im, lecz przestaliśmy dostrzegać. Zatraciliśmy umiejętność widzenia, zostaliśmy ślepcami, a powoli rządy obcych zaciemniały nam pozostałe zmysły. Nie przejęliśmy się. Dopóki służyli społeczeństwu, dopóki nie stwarzali zagrożenia - byliśmy im wierni.
(...) Valeshar. Oto powstał świat naszych bogów! Potężny, bogaty, rozwinięty! Żaden z wrogów i przyjaciół nie mógł nawet porównać się z naszym krajem! Mimo coraz zimniejszych dni i mroźnych nocy gospodarka działała idealnie, a to, co było niepotrzebne zostawało przetwarzane na nowe, wspaniałe rzeczy. Za dowód wdzięczności zaczęliśmy oddawać swe ziemie i córki. Wieśniacy zaczęli wznosić do nich modły, jakby opętani ich siłą. Nie zauważyliśmy tego.
(...) Kobiety nosiły drobne, metalowe medaliki wplątane we włosy, na których lśniły symbole Nowych. Zaczęli nazywać się Elumiinati mówiąc, że są nowym, lepszym gatunkiem ludzi. Przyjęliśmy to z kontrowersjami, acz nie postawiliśmy się im. Władze największych miast zdawały się skorumpowane. Powoli budziliśmy się z transu, w który nas wprowadzili. Dostrzegli to.
(...) W sercach naszych narodził się bunt. Przejrzeliśmy na oczy, gdy samozwańczy bogowie złamali jedno z warunków Błękitnego Przymierza. Zaczęli stwarzać zagrożenie, gdy postawili się ponad nami, jako lepsze, silniejsze istoty. Wiedzieliśmy, że to prawda, jednak zbyt niebezpieczna dla rasy ludzi. (...) Wtedy po raz pierwszy nazwaliśmy ich demonami.
(...) Nasze oddziały stanęły twarzą w twarz z wrogami, dawnymi przyjaciółmi, którzy pomogli zbudować potężny kraj. Nie spodziewaliśmy się, iż jest ich tak niewiele. Byliśmy spokojni, pewni zwycięstwa osądziwszy, że nie mają szans. Ruszyliśmy. (...) I wtedy spojrzałem w oczy tej kobiety. Była nienaturalnie piękna, jej skóra wydawała się idealnie gładka. Opuściłem miecz, jakby zahipnotyzowany, wpatrując się w jasnozielone tęczówki dziewczyny. Kiedy mrugnąłem już nie znajdowałem się na zbrukanym krwią polu bitwy. Czułem lodowaty oddech wiatru na szyi, wokół mnie roztaczała się ciemność. Spróbowałem wyciągnąć rękę, sprawdzić, czy coś znajduje się wokół mnie. Nie wyczułem nic, a moja dłoń zniknęła w gęstym mroku. Po chwili usłyszałem głosy, mnóstwo głosów - swoje, przyjaciół i rodziny, zobaczyłem obrazy - ulice spływające w hektolitrach krwi, zarżnięte kobiety, wypatroszonych mężczyzn... Zdałem sobie sprawę z tego, że nie były to cudze wspomnienia. Należały do mnie, dotychczas ukryte w ciemnych zakamarkach umysłu. Strach otępił umysł, nie miałem siły walczyć. Przekonałem się jak niebezpieczni są Elumiinaci.
(...) Kiedy odeszła, to minęło. Ponownie znajdowałem się wśród krzyków zdeterminowanych żołnierzy, zawadzania umierających. Zdawało się, że wrogów przybyło, jednakże różnili się od tych, których znaliśmy. Wyglądało na to, że nigdy nie działali sami.
(...) Po stu pięćdziesięciu dwóch dniach wybiliśmy połowę, aż wreszcie wywiesili białą flagę. Nasi dowódcy po kolei ogłaszali zawieszenie broni, a gdy zamieszanie ustało, ludzki dyplomata wyjechał na spotkanie z panem demonów. Nic nie słyszałem, jedynie obserwowałem. Wszyscy mieliśmy nadzieję, że wojna się zakończy. Przelaliśmy zbyt dużo krwi, a nikt nie chciał umierać.
Po pięciu dniach od przerwania bitwy nastąpił rozejm. Ponownie zawiązaliśmy Błękitne Przymierze, lecz na nowych, surowszych zasadach. Mimo to nie zapomnimy o wydarzeniach z niedalekiej przeszłości. Tym razem nie damy wtargnąć w nasze umysły. Będziemy baczni, a ich sługusów wyplenimy. Nikt nie będzie bezcześcił ziem Mroźnego Kraju, choćby byli to dawni bogowie.
- - Fragmenty Czarnej Księgi
Początki tej rasy są nieznane, tak samo jak zagadka ich krwi. Ma ona barwę topionego złota oraz właściwości trujące. Wartym uwagi jest fakt, że niewielka ilość osocza Błękitnych połączone z ludzką krwią daje znakomitą odtrutkę na większość łagodnych trucizn, oraz wspomaga gojenie ran i neutralizuje krwotoki wewnętrzne. Sporządzenie takiej mikstury jednakże jest niezmiernie trudne, ze względu na niewielką ilość informacji dotyczących tejże cieczy.
Sposób odżywiania się demonów nie jest zbyt zróżnicowany. Ich na wpół martwy organizm przyswaja jedynie krew - w tym przypadku rasa ofiary nie gra żadnej roli. Złoto, które płynie w żyłach Błękitnych dość szybko przetwarza osocze innych nieludzi na substancje odżywcze, nieszkodliwe. Istnieje także wariant dający o wiele więcej sił, mocy i zaspokojenia - żywienie się energią umysłu istot rozumnych. W tym wypadku zawsze są to odczucia negatywne: strach, panika, nienawiść.
Pośród Elumiinatów rozróżniane są dwa typy krwi: Szlachetna, oraz Królewska.
Krew z linii Szlachetnej jest tak zwaną 'krwią niepełną', 'krwią nieczystą', charakteryzującą się mniejszą mocą i odpornością. Ma ona status zanieczyszczonej, jednak to miano nie spycha na sam dół hierarchii - wręcz przeciwnie. Wiele Elumiinatów z tego pokroju wspina się na wyżyny, znacznie wyprzedzając czysto-krwistych krewnych. Powodem sukcesu tej grupy jest możliwość natychmiastowego i nieograniczonego dostępu do swoich umiejętności, jednak siła działania ich zaklęć, czy indywidualnych mocy jest widocznie mniej efektywna. Na Szlachetnych nie ciąży żadna z Pieczęci, z wyjątkiem tej, która przyjmowana jest podczas podpisywania Kontraktu ( pakt legalny, zatwierdzony przez Kościół Jedenastu ).
Rodzina Królewska jest niezwykle rzadko spotykana, a jej członkowie najczęściej rozdzielają się, tworząc własne domeny, żyjąc na odludziu. Istnieją również przypadki, w których Czyści łączą się w koterię, jednakże zazwyczaj z nie innego powodu, jak z chęci zawładnięcia nad wrogiem, czy przejęciem wpływów politycznych. Na tych Elumiinatów zostały obłożone wszystkie Pieczęcie, prócz tej dotyczącej Kontraktów - pojawia się ona dopiero po związaniu się paktem przez obie strony, a nadawana jest przez Najwyższego Kapłana Kościoła Jedenastu.
Istnieją dwa Statusy Rasowe ( Linie Krwi ), które jednoznacznie dzielą rodzinę Błękitnych. Zdecydowaną większość Elumiinatów tworzą Śpiący, którzy zazwyczaj nie wiedzą o mocy swej krwi oraz trwają w nieświadomości możliwości dołączenia do społeczności demonów.
*Śpiący
Jest to osoba o jak najbardziej ludzkich cechach; również krew tej istoty ma normalną, czerwonawą barwę. Umiejętność rasowa nie występuje, bądź przejawia się niezwykle rzadko. Głód krwi nie jest odczuwany. Jedynym sposobem odróżnienia Śpiącego od reszty człowieczeństwa jest obserwacja anomalii w wyglądzie ( wyblakłe włosy, złotawe oczy, blada, wrażliwa cera, kruche ciało ).
*Wybudzony
"Pełnoprawny" Elumiinati, który w pełni zapanował nad umiejętnością rasową, a jego krew zmieniła barwę na złocistą. Odczuwa głód krwi, wyczuwa swych braci.
Zdolność wrodzone obu Linii Krwi to Koszmar, czyli:
Moc pozwalająca Elumiinatom na wtargnięcie do umysłu ofiary i wytworzeniu weń przerażających wizji. Co bardziej kunsztowni użytkownicy tej umiejętności rozpoznają największe obawy swych żywicieli, aby później wzniecić w nich ogień pochłaniający zdrowy rozsądek. Puchar, który jest regularnie poddawany takim działaniom w 9 na 10 przypadków popada w skrajne szaleństwo, w tym 3 na 10 popełnia samobójstwo. Kościół Jedenastu wliczył tę moc do Pieczęci Kymeriusa osłabiając jej działanie, jednak została na tyle silna, aby demon swobodnie mógł uzupełnić siły.